Mój wodoodporny makijaż idealny na lato

Lato w pełni, więc to dobry moment, by porozmawiać o czymś, co latem staje się absolutnie niezbędne – makijażu wodoodpornym. Urlopy, plażowanie, wycieczki, spontaniczne wypady na miasto, a nawet zwykłe codzienne wyjście w pełnym słońcu – to wszystko sprawia, że chcemy wyglądać świeżo, promiennie, ale też trwale. Bez poprawek co godzinę, bez stresu, że coś się rozmazuje. I właśnie dlatego kocham makijaż wodoodporny – ten lekki, naturalny, ale bardzo skuteczny.

To, co dla mnie najważniejsze – taki makijaż musi być oparty na tłustych produktach. To one sprawiają, że wszystko lepiej się trzyma, stapia ze skórą i nie ucieka w upale. Tłuste nie znaczy ciężkie. Wprost przeciwnie – odpowiednio dobrane produkty dają efekt drugiej skóry, świeżego glow, który wygląda pięknie na żywo i świetnie wychodzi na zdjęciach.

Od czego zaczynam? Od serum CC – to moja baza

Kiedy przygotowywałam jeden z letnich makijaży do programu „Dzień Dobry TVN”, zaczęłam od produktu, który absolutnie uwielbiam – serum CC z By Terry. Znajdziecie je w brązowej buteleczce i naprawdę robi robotę. Ma bardzo lekką, ale odżywczą formułę. Rozświetla cerę w subtelny sposób, jednocześnie nadając jej lekko opalony, naturalny koloryt. To taki produkt, który można nałożyć solo, bez żadnych podkładów. Ja często po prostu zostawiam go samego na twarzy – nie potrzebuję nic więcej. Skóra wygląda na wypoczętą, zdrową i świeżą.

Serum jest delikatnie tłuste, ale nie klejące, więc idealnie nadaje się pod makijaż wodoodporny. No i ten efekt glow – dziewczyny, to naprawdę coś. Nie potrzeba filtra z aplikacji, nie potrzeba triku z highlighterem – samo serum robi wszystko za nas.

Powieki? Tylko kredki! Ale nie byle jakie

Na powiekach stawiam na prostotę i wygodę, ale nie rezygnuję z koloru. W moim letnim makijażu z DDTVN postawiłam na cienie w kredce z kolekcji Juicy fizz By KIKO tylko na hebe.pl Są dostępne w drogeriach Hebe i na hebe.pl – więc łatwo je zdobyć. Ich ogromną zaletą jest łatwa aplikacja – wystarczy nałożyć bezpośrednio na czystą powiekę, rozetrzeć palcem (albo pędzlem, jeśli wolicie) i gotowe. Zero osypywania się, zero blendowania przez 15 minut – szybki efekt i piękny kolor.

Kredki mają lekką, ale kremową formułę, która dobrze trzyma się nawet przy wysokich temperaturach. Kolory? Idealnie wakacyjne – słoneczne, świeże, energetyzujące. Czasem wystarczy jeden odcień, by stworzyć cały look.

Brwi to rama – a rama musi być trwała

Nie zapominajmy o brwiach – one naprawdę potrafią zmienić cały wyraz twarzy. W letnim makijażu najczęściej sięgam po woskową kredkę – jest wodoodporna, łatwa w użyciu i dobrze się trzyma nawet w upale. Moją ukochaną jest ta z Bobbi Brown, ale podobnych znajdziecie sporo na rynku. Kluczowe, żeby była twarda, ale jednocześnie kremowa – nie ma nic gorszego niż produkt, który albo się rozmazuje, albo nie zostawia koloru.

Z woskową kredką nie trzeba się martwić, że po godzinie nie będzie już śladu po stylizacji brwi. Nadaje kształt, delikatnie wypełnia i utrzymuje włoski w ryzach – nawet bez dodatkowego żelu.

Policzki: róż, rozświetlacz i dużo słońca

Latem róż to mój must have. Ale wybieram kremowe produkty – znów: tłuste formuły to klucz do sukcesu. W programie użyłam różu i rozświetlacza z tej samej kolekcji Kiko Milano Juicy Fizz. Po pierwsze – piękne, soczyste kolory. Po drugie – kremowa konsystencja, która stapia się ze skórą i daje efekt, jakby rumieniec był naturalny, a nie „domalowany”.

Najpierw wklepuję róż w policzki (czasem też trochę na nos – taki efekt „muśnięcia słońcem”), a potem rozświetlacz – na kości policzkowe, łuk brwiowy i kąciki oczu. To daje bardzo świeży, zdrowy wygląd.

Nie zależy mi na idealnie wykonturowanej twarzy – latem mniej znaczy więcej. Wolę glow i naturalność niż mocny kontur.

Usta – tylko coś błyszczącego i lekkiego

Jeśli chodzi o usta, unikam matowych pomadek, trwałych szminek i suchych formuł. Zostają błyszczyki – one mają w sobie tłustość, która sprawia, że lepiej „trzymają się” ust, ale też są bardziej wodoodporne niż typowe maty. Można wybrać wersję transparentną albo z kolorem – wszystko zależy od humoru i okazji.

Czasem stosuję tylko odżywczy balsam, ale jeśli chcę dodać trochę koloru – błyszczyk zawsze będzie na miejscu. Działa też pielęgnacyjnie i wygląda świeżo, nawet gdy cały dzień jesteśmy na słońcu.

SPF to obowiązek – nie dodatek

Na koniec muszę przypomnieć o czymś absolutnie kluczowym – ochrona przeciwsłoneczna. Żaden makijaż nie będzie wyglądał dobrze, jeśli skóra będzie zmęczona, odwodniona i spalona. Codziennie używam kremu z wysokim filtrem SPF – to moja podstawa, niezależnie od tego, czy jestem w mieście, na wakacjach czy tylko idę po zakupy.

SPF to nie tylko ochrona przed zmarszczkami, ale też sposób na to, by skóra była zdrowa i promienna. Nie wystawiam buzi bez zabezpieczenia – nie warto.

Makijaż na lato to lekkość, glow i trwałość

Lato to czas, kiedy chcemy się czuć piękne, ale nie przytłoczone. Mój przepis na makijaż to lekka baza (najlepiej coś z efektem glow), kremowe produkty do policzków, wodoodporne kredki do oczu i woskowe kredki do brwi, a do tego błyszczyk i oczywiście – SPF.

Taki look sprawdza się zarówno na plaży, jak i na randce czy w pracy. Skóra oddycha, wszystko trzyma się dobrze, a Ty czujesz się pewnie i świeżo. Nie ma nic lepszego niż świadomość, że wyglądasz dobrze bez względu na to, czy właśnie pada deszcz, świeci słońce, czy wchodzisz do zimnego pomieszczenia z klimatyzacją.

Lato jest po to, by się nim cieszyć – a dobry makijaż tylko nam to ułatwia.

mGaska.pl

mGaska.pl

mGaska.pl

mGaska.pl

mGaska.pl

mGaska.pl

mGaska.pl

mGaska.pl