Im starsza, tym młodsza? Piękno to wybór, nie obowiązek

W dobie mediów społecznościowych, gdzie wszystko jest dostępne na wyciągnięcie kciuka, nie brakuje porównań typu “kiedyś vs. dziś”. Ostatnio internet zareagował entuzjastycznie (albo krytycznie – w zależności od nastawienia) na zestawienie zdjęć Kris Jenner sprzed kilku lat z jej aktualnymi fotografiami. Efekt? Powalający. Trudno oprzeć się wrażeniu, że twarz szefowej klanu Kardashian-Jenner z upływem czasu nie tylko nie traci na świeżości, ale wręcz nabiera młodzieńczego blasku. Czy to źle? Czy naprawdę musimy od razu oceniać?

Bo prawda jest taka, że Kris Jenner – tak samo jak każda z nas – ma pełne prawo do tego, by wyglądać tak, jak sobie tego życzy. A jeśli jej decyzje, zabiegi czy styl życia sprawiają, że czuje się pięknie i pewnie, to czy naprawdę trzeba to analizować w negatywnym świetle?

Zmieniające się oblicza kobiet – i co z tego?

W zestawieniach zdjęć znanych kobiet bardzo często nie chodzi tylko o wygląd. One pokazują coś więcej – zmianę podejścia do siebie, większą pewność siebie, lepszą samoświadomość. Tak jest też w przypadku Kris Jenner. Choć minęły lata, jej twarz nie zdradza ani zmęczenia, ani kapitulacji wobec upływu czasu. Przeciwnie – wygląda, jakby przeżywała swoją drugą młodość. Może to styl życia, może kosmetologia, może zabiegi, a może po prostu wewnętrzne światło, którego się nie da zafałszować żadnym filtrem.

• CZYTAJ: Natalia Siwiec: „Luksus to brak pośpiechu”?

Swoją drogą – czy naprawdę nie jesteśmy w stanie po prostu pogratulować komuś dobrego wyglądu, zamiast automatycznie szukać ingerencji chirurga, poprawianych policzków czy „nienaturalnych zmian”? W końcu to, jak wygląda czyjeś życie – i twarz – jest wyłącznie sprawą tej osoby.

Młodość nie musi być przywilejem wieku

Społeczne oczekiwania często każą nam myśleć, że młodość to domena dwudziestolatków. A przecież to wcale nie musi tak wyglądać. Bywa, że dopiero po trzydziestce, czterdziestce, a nawet pięćdziesiątce kobieta zaczyna naprawdę czuć się sobą. To wtedy często pojawia się większa troska o siebie, więcej czasu dla siebie, więcej odwagi, by inwestować w siebie – i w swoje samopoczucie.

Zresztą sama doświadczyłam podobnego zjawiska. Kiedyś, mając 17, 18 czy nawet 25 lat, wcale nie wyglądałam tak dobrze jak dziś. I to nie żart – mogłabym bez problemu zestawić swoje obecne zdjęcie z tymi sprzed lat i efekt byłby podobny do tego z Kris Jenner. Paradoksalnie to właśnie teraz, kiedy jestem starsza, czuję się bardziej zadbana, bardziej kobieca i – o dziwo – młodsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Moja córka, z typowym dziecięcym humorem, powiedziała kiedyś: „Mamo, stara, gruba i brzydka to już byłaś.” I coś w tym jest. Czasem trzeba przejść przez różne etapy, by dojść do miejsca, w którym siebie lubimy. I pielęgnujemy.

• CZYTAJ: Twoje hobby to Netflix? Oj, to nie porozmawiamy!

Estetyka to wybór, nie obowiązek

Jedną z osób, które często pojawiają się w kontekście wyglądu i krytyki, jest Małgorzata Rozenek. Ileż to razy słyszeliśmy, że się „zmieniła”, że już „nie przypomina siebie”, że „przesadziła”? A ja powiem jedno: Gośka wygląda fenomenalnie. I nie chodzi o to, czy przypomina siebie z dawnych lat. Chodzi o to, czy czuje się sobą dziś.

• CZYTAJ: Facemodeling – Twoja nowa tajna broń w walce z upływem czasu!

Każdy z nas ma swoje granice, swoje potrzeby, swoje pragnienia. Dla jednych będzie to naturalność i rezygnacja z jakichkolwiek zabiegów. Dla innych – zabiegi medycyny estetycznej, zdrowe odżywianie, masaże, pielęgnacja, codzienna rutyna beauty. Czy naprawdę musimy to porównywać i oceniać?

Wolność, która naprawdę ma znaczenie

Prawdziwe piękno zaczyna się tam, gdzie kończy się przymus. To nie wiek, kilogramy, zmarszczki czy jędrność skóry decydują o naszej wartości. Najważniejsze jest poczucie sprawczości – że możemy robić ze swoim wyglądem, życiem i ciałem to, co chcemy. Bez ocen, bez tłumaczeń, bez społecznej presji.

Dlatego jeśli ktoś – jak Kris Jenner, jak Gosia Rozenek, jak każda z nas – chce wyglądać pięknie, młodo, świeżo i decyduje się na to w pełni świadomie, to naprawdę nie ma w tym nic złego. Przeciwnie – to ogromna siła, że w dzisiejszym świecie kobiety coraz częściej biorą życie i wygląd we własne ręce.

Autonomia to najpiękniejszy makijaż

Zamiast analizować cudze twarze i szukać „co się zmieniło”, może warto przyjąć prostą zasadę: każdy z nas ma prawo wyglądać tak, jak chce. A jeśli czyjeś zdjęcia inspirują do tego, by bardziej zadbać o siebie – super. Jeśli wzbudzają w kimś zachwyt, zazdrość czy refleksję – też dobrze. Ale ocenianie i hejtowanie? To zostawmy w poprzednim sezonie. Przestańmy rozliczać ludzi z tego, jak się zmieniają, i zacznijmy skupiać się na tym, co dobrego mogą nam pokazać swoim podejściem do życia.

Bo wiek to nie wyrok. Ciało to nie manifest. A piękno nie ma jednej definicji.