Z zewnątrz wyglądasz dobrze. Może nawet świetnie. Uśmiechasz się, funkcjonujesz, odbierasz telefony, gotujesz, załatwiasz, pamiętasz, ogarniasz. Ale w środku – czujesz, że wszystko w tobie ciągle biegnie. Jakbyś była zawsze „w trybie gotowości”. To nie jest zwykłe zmęczenie. To życie w permanentnym napięciu. To czujność matki, pracowniczki, partnerki, córki. To setki spraw, które nosisz w głowie, nawet wtedy, gdy siedzisz na kanapie.
Zmęczenie kobiet nie jest priorytetem społeczeństwa
Kiedy mężczyzna powie, że potrzebuje odpoczynku – słyszy: „jasne, należy ci się”. Kiedy kobieta mówi to samo – często spotyka się z pytaniem: „Ale czym ty się tak zmęczyłaś?”. Wciąż jeszcze nasze wyczerpanie jest bagatelizowane. Mamy być dzielne, ciche, wydajne. A kiedy padają nam ręce – mamy to ukrywać. Bo przecież „wszystkie mamy tak samo”. Otóż nie. Nie powinnyśmy mieć tak samo.
Zmęczenie to nie słabość. To sygnał, że niosłaś za dużo przez za długo
Zmęczenie psychiczne i emocjonalne nie bierze się z lenistwa. Ono narasta, kiedy przez lata jesteś „dla wszystkich”. Kiedy gasisz cudze pożary. Kiedy nikt cię nie zapyta „a ty?”. Kiedy odkładasz swoje potrzeby, bo „dzieci”, bo „praca”, bo „on miał gorszy dzień”. To nie jest słabość. To rezultat nierównowagi, która jest społecznie akceptowana, a nawet pochwalana.
Znasz to zmęczenie, które boli w kościach? Ono ma swoje imię
To przemęczenie systemowe. Jesteś zmęczona, bo wciąż udowadniasz, że zasługujesz na miejsce. Że możesz robić wszystko. Że jesteś dobrą matką, kochanką, pracownicą, przyjaciółką. Ale żadna z tych ról nie daje ci prawa do wzięcia urlopu od oczekiwań. Bo ktoś musi to wszystko spiąć. I to zazwyczaj jesteś ty.
Masz prawo się zatrzymać. I nie musisz się z tego tłumaczyć
Nie musisz „zasługiwać” na odpoczynek. Nie musisz udowadniać, że już prawie padłaś, żeby dostać prawo do chwili ciszy. Masz prawo wyłączyć telefon. Masz prawo nie odpowiadać na wiadomości. Masz prawo nic nie robić. Bo twoje zmęczenie nie potrzebuje potwierdzenia. Ono jest realne. I potrzebuje troski, nie bagatelizacji.
Zadbaj o siebie tak, jak dbasz o wszystkich wokół
Potrafisz zauważyć zmęczenie u dziecka. U przyjaciółki. U partnera. Wiesz, kiedy ktoś potrzebuje przerwy. A kiedy ty ostatni raz spojrzałaś na siebie z tą samą czułością? Kiedy pozwoliłaś sobie po prostu poleżeć? Kiedy powiedziałaś „nie mam siły” i nie czułaś winy? Czas to zmienić. Twoje ciało i psychika nie są narzędziem do zaspokajania cudzych potrzeb. One są tobą.
Zmęczenie nie jest oznaką porażki. Jest dowodem, że dawałaś z siebie za dużo
Jeśli czujesz, że jesteś na granicy – to nie znaczy, że sobie nie radzisz. To znaczy, że radziłaś sobie za długo w trybie awaryjnym. To znaczy, że pora coś oddać, coś zrzucić z ramion. To znaczy, że jesteś człowiekiem, a nie maszyną. I że masz prawo być w centrum własnego życia.
Cisza jest lepsza niż perfekcja. I nic nie musisz robić, żeby być „wystarczająca”
To najważniejsze zdanie, które możesz sobie dziś powtórzyć. Nie musisz być idealna. Nie musisz być na 100%. Nie musisz wszystkiego. Wystarczy, że jesteś. Ze swoimi emocjami, zmęczeniem, czułością, niedoskonałością. I że zaczynasz wybierać siebie częściej. Nawet jeśli to tylko 10 minut więcej snu. Nawet jeśli to „nie” wysłane w odpowiedzi na kolejną prośbę.
Zmęczenie kobiet zasługuje na uznanie, zrozumienie i odpoczynek. I nikt nie da ci tego lepiej niż ty sama.