Lato to czas, kiedy nasze ciało i umysł naturalnie dążą do lekkości. Szukamy przewiewnych ubrań, chłodnych napojów i cienia pod drzewem. Nasza skóra też potrzebuje oddechu. A jednak wiele kobiet nie potrafi zrezygnować z ciężkich podkładów, warstwowych korektorów i matujących pudrów, nawet gdy temperatura sięga trzydziestu stopni. Dlaczego tak trudno nam odpuścić? I jak znaleźć złoty środek między wyglądem a komfortem?
Uroda w zgodzie z temperaturą
Ciało latem funkcjonuje inaczej. Skóra szybciej się poci, produkuje więcej sebum, a pory stają się bardziej widoczne. Wysoka temperatura sprawia, że wszystko, co nałożymy na twarz, staje się bardziej podatne na rozmazywanie i ścieranie. Zamiast więc walczyć z tym naturalnym procesem, warto go zaakceptować – i dostosować do niego swoją rutynę.
Zamiast mocno kryjącego podkładu – lekka formuła CC lub rozświetlające serum. Zamiast wielu warstw cieni i eyelinera – jeden kremowy cień w kredce. Zamiast konturowania i bakingu – błyszczyk i róż w kremie. Skóra nie tylko odwdzięczy się lepszym wyglądem, ale i samopoczucie będzie zupełnie inne. Lżej znaczy swobodniej.
Sekret wodoodpornego makijażu? Tłuste produkty
Zbyt często „wodoodporny makijaż” kojarzymy z czymś sztywnym, topornym, przerysowanym. Tymczasem jego kluczem wcale nie są magiczne formuły, tylko dobrze dobrane, tłuste produkty. To one „trzymają się” skóry nawet wtedy, gdy przetrzemy twarz ręką lub złapie nas nagła letnia ulewa.
W swojej pracy – czy to na planie, czy w porannej telewizji – wielokrotnie przekonywałam się, że mniej znaczy więcej. Kiedy robiłam makijaż w Dzień Dobry TVN, użyłam tylko kilku sprawdzonych produktów. Serum CC od Bikery w brązowej buteleczce nie tylko rozświetliło cerę, ale też pięknie ją ociepliło, nadając efekt słonecznego glow. Nie potrzeba było już podkładu ani dodatkowych warstw – ten jeden produkt zrobił całą robotę.
Cienie w kredce – mały wysiłek, wielki efekt
Na powiekach zastosowałam coś, co latem kocham najbardziej – cienie w kredce. Te z kolekcji Juicy Fizz od Kiko Milano dostępne w Hebe i na hebe.pl są genialne. Wystarczy jedno pociągnięcie i szybkie roztarcie palcem, by uzyskać świeży, słoneczny look. Bez blendowania, bez paletki z dziesięcioma kolorami. Po prostu prosto i skutecznie. Letnie kolory kolekcji tylko podkreślają naturalność – nic nie wygląda sztucznie.
Brwi i policzki – subtelność przede wszystkim
Brwi latem najlepiej podkreślić kredką woskową – nie tylko dlatego, że jest wodoodporna, ale też dlatego, że daje bardzo naturalny efekt. Moją ulubioną opcją jest ta od Bobbi Brown, ale na rynku jest wiele podobnych, tańszych odpowiedników.
Na policzki wędruje róż w kremie. Znowu – kolekcja Juicy Fizz od Kiko Milano robi robotę. Róż w dwóch wersjach, które połączyłam, plus lekki rozświetlacz – to wszystko wystarczyło. Żadnych mocnych konturów, bronzerów czy matujących pudrów. Efekt? Zdrowa, muśnięta słońcem skóra, która nie boi się potu, uśmiechu ani upału.
Usta, czyli błysk ratujący dzień
Latem nie potrzebujemy matowych, ciężkich pomadek. Błyszczyk to najlepszy przyjaciel. Każdy, który ma odrobinę tłustej formuły, zadziała jak tarcza ochronna – i jednocześnie sprawi, że nasze usta będą wyglądały świeżo i ponętnie. Wbrew pozorom, to właśnie takie kosmetyki – błyszczące i lekkie – mają największą trwałość, gdy robi się naprawdę gorąco.
Nie chodzi o to, by rezygnować z makijażu. Chodzi o to, by on był dla nas, a nie przeciwko nam.
SPF to nie dodatek – to fundament
Nie da się dziś mówić o letnim makijażu bez przypomnienia o jednym: ochrona przeciwsłoneczna to nie kosmetyczny kaprys. To konieczność. Codzienne stosowanie SPF 50 to nie tylko ochrona przed przebarwieniami i starzeniem, ale też troska o zdrowie. Jeśli robisz makijaż – wybieraj produkty z wbudowanym filtrem. Jeśli nie – nałóż filtr jako bazę. Nie ma żadnej wymówki, by go pomijać.
Słońce, choć piękne, bywa bezlitosne. Nasza skóra zasługuje na troskę – codziennie.
Na koniec – nie musisz wyglądać idealnie
Makijaż, również ten letni, nie powinien być próbą poprawiania siebie, ale sposobem na podkreślenie tego, co w nas piękne. To Ty decydujesz, czy chcesz mieć błyszczące policzki, czy tylko SPF i odżywczy balsam. Nie musisz spełniać żadnych letnich standardów piękna. Masz czuć się dobrze. To jedyne, co się liczy.
Im mniej, tym lepiej – ta zasada latem naprawdę się sprawdza. A jeśli wciąż czujesz, że coś „musisz”, przypomnij sobie jedno: Twój makijaż nie powinien być zbroją, lecz lekkim dotykiem, który sprawia, że czujesz się sobą.