„Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w życiu” – to zdanie zna niemal każdy. Ładnie wygląda na kubku, plakacie czy w mediach społecznościowych, ale w praktyce niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Wbrew obrazkom z Instagrama, większość z nas nie zamienia pasji w źródło utrzymania. Prawda jest bardziej prozaiczna – praca marzeń zwykle nie istnieje. To jednak nie oznacza, że nie da się jej polubić czy znaleźć w niej satysfakcji.
Często zdarza się, że jesteśmy świetne w czymś, co wcale nie jest naszą pasją. Wykonujemy obowiązki, bo umiemy to robić, bo daje nam to pieniądze, bo mamy już doświadczenie. I to wcale nie jest złe – w rzeczywistości tak wygląda kariera większości ludzi.
Przypadek zamiast planu
Natalia Lisiecka, doradczyni kariery i rekruterka, zauważa, że mit pracy marzeń wyrósł na gruncie kultury Zachodu i mediów społecznościowych. Widzimy zdjęcia z egzotycznych plaż, z biur z pięknym widokiem czy z pracy, która wygląda jak pasmo sukcesów. W efekcie mamy wrażenie, że to standard.
Tymczasem prawdziwe kariery najczęściej zaczynają się zupełnie przypadkowo. Wiele osób trafia do danej branży, bo akurat tam łatwo było o pracę albo bo ktoś wysłał CV w odpowiedzi na ogłoszenie. Dopiero z czasem odkrywamy, że mamy w czymś talent. To normalne – i wcale nie musi być źródłem frustracji.
Pasja i praca – rzadki duet
Choć połączenie pasji z pracą jest możliwe, zdarza się stosunkowo rzadko. Zazwyczaj pasja staje się dodatkiem do codziennych obowiązków, a nie fundamentem całej kariery. Co więcej, takie podejście ma swoje zalety – jeśli zachowujemy przestrzeń na hobby poza etatem, łatwiej uniknąć wypalenia zawodowego.
Problem zaczyna się wtedy, gdy próbujemy zarabiać wyłącznie na tym, co kochamy. Brak stabilności finansowej szybko zabija entuzjazm, a frustracja rośnie, gdy okazuje się, że pasja nie daje tyle dochodów, ile potrzebujemy. Niejedna osoba, która chciała żyć „z pasji”, po latach mówiła, że zaczęła wręcz nienawidzić to, co kiedyś było jej największą miłością.
Dlaczego nie znamy własnych mocnych stron?
Jednym z powodów, dla których tak trudno nam wybrać odpowiednią ścieżkę, jest brak wiedzy o sobie samych. W Polsce od dziecka słyszymy: „nie chwal się”, „nie wywyższaj się”, „nie bądź zarozumiała”. Efekt? Nawet doświadczeni menedżerowie z wieloletnią karierą mają problem z określeniem swoich mocnych stron.
Lisiecka wspomina konsultację z dyrektorem finansowym, który po 20 latach pracy w korporacji nadal nie potrafił jasno nazwać swoich atutów. Wiedział, że ma dobre CV, ale nie umiał wskazać, co wyróżnia go jako specjalistę. A bez tej świadomości trudno budować karierę świadomie.
Pieniądze czy pasja?
Czy naprawdę musimy wybierać? Zdaniem ekspertki, to stabilność finansowa daje przestrzeń na realizację marzeń. Kiedy zarabiamy wystarczająco dużo, by czuć się bezpiecznie, łatwiej znaleźć czas i środki na hobby. Pasja staje się wtedy przyjemnością, a nie źródłem stresu.
Oddzielenie pracy od pasji chroni też przed wypaleniem. Jeśli po godzinach możemy rozwijać swoje zainteresowania, nie czujemy, że cały nasz świat kręci się wokół obowiązków zawodowych. Paradoksalnie, praca, która nie była naszą wymarzoną, może zacząć sprawiać satysfakcję – właśnie dlatego, że daje poczucie stabilności i bezpieczeństwa.
Czy trzeba lubić swoją pracę?
Nie musimy. Ale jeśli znajdziemy w niej coś, co polubimy, efekty będą lepsze. W każdej pracy są elementy mniej przyjemne – deadline’y, raporty, spotkania, stres – ale można też znaleźć takie, które dają satysfakcję. Ważne, by patrzeć realistycznie na swoją sytuację.
Na początku drogi zawodowej, gdy mamy 20 lat, łatwiej pozwolić sobie na eksperymenty. Można próbować różnych branż i stanowisk. Jednak z czasem, gdy pojawia się rodzina i zobowiązania, musimy podejmować bardziej przemyślane decyzje. I to też jest w porządku.
Jak zaplanować zmianę?
Jeśli czujemy, że obecna praca nas nie satysfakcjonuje, warto zacząć od diagnozy.
-
Zidentyfikuj źródło problemu – czasem winna jest atmosfera w firmie, brak wsparcia przełożonego czy napięte relacje w zespole, a nie sam zawód.
-
Przeanalizuj swoje kompetencje – wiele umiejętności można przenieść do innej branży. Doświadczenie i kontakty to kapitał, który działa także poza obecnym stanowiskiem.
-
Rozmawiaj o swoich potrzebach – spotkania jeden na jeden z szefem mogą pomóc, choć wszystko zależy od kultury firmy. W dużych organizacjach łatwiej znaleźć wsparcie, w mniejszych trzeba uważać, by otwarte sygnalizowanie problemów nie zostało odebrane negatywnie.
Ważne, by nie podejmować decyzji pod wpływem emocji. Czasem warto ochłonąć, zanim złożymy wypowiedzenie.
Ambicje, które czasem przeszkadzają
Niezadowolenie z pracy często rodzi się z nadmiernych ambicji. Porównujemy się z innymi, chcemy tego samego, co mają oni, ale nie zastanawiamy się, jaką cenę zapłacili. Ile godzin poświęcili? Z czego musieli zrezygnować?
Ślepe dążenie do „pracy marzeń” może skończyć się rozczarowaniem. Lepiej skupić się na tym, w czym naprawdę jesteśmy dobre i co daje nam poczucie stabilności. To właśnie z tego miejsca łatwiej rozwijać pasje po godzinach i cieszyć się równowagą.
Praca nie musi być marzeniem
Nie każda z nas musi kochać swoją pracę. Nie zawsze da się połączyć pasję z zarabianiem pieniędzy. I nie każda droga zawodowa jest prosta i zaplanowana od początku. Ale to, co najważniejsze, to znalezienie w pracy elementów, które możemy polubić, oraz poczucia bezpieczeństwa finansowego, które pozwala rozwijać się poza biurem.
Zamiast ścigać się za ideałem rodem z Instagrama, warto spojrzeć na siebie i swoje potrzeby. Praca nie musi być marzeniem – wystarczy, że będzie miejscem, gdzie możemy poczuć się docenione i które da nam przestrzeń na życie poza nią.