Nie tylko sukcesy. O fobiach i sile Sary James

Sara James to nazwisko, które w ostatnich latach zyskało rozpoznawalność nie tylko w Polsce, ale również na arenie międzynarodowej. Młoda wokalistka podbija serca publiczności, występując na najbardziej prestiżowych scenach świata. Jej głos porusza do głębi, a charyzma i naturalność przyciągają rzesze fanek. Jednak za tą bajkową opowieścią o błyskawicznej karierze kryje się również codzienna walka – walka z lękami, które nie zawsze dają o sobie zapomnieć. Sara James przyznała, że towarzyszą jej fobie, które wpływają na każdy dzień jej życia. I właśnie o tej mniej widocznej stronie jej rzeczywistości warto dziś opowiedzieć.

Koszmarne fobie, z którymi żyje Sara James

Choć wydaje się, że młoda artystka radzi sobie świetnie ze stresem scenicznym i ekspozycją w mediach, sama otwarcie przyznała, że cierpi na aż trzy fobie, które nieustannie towarzyszą jej w codziennym życiu. Jedną z nich jest megalofobia – lęk przed dużymi przedmiotami. To nietypowa, choć coraz częściej diagnozowana przypadłość, która sprawia, że np. wielkie budowle czy monumenty mogą wywoływać paniczny strach. Dla osoby podróżującej, występującej i pracującej w zróżnicowanych przestrzeniach, to poważne wyzwanie.

Drugą fobią, która rzutuje na komfort psychiczny Sary, jest klaustrofobia – dobrze znany lęk przed ciasnymi, zamkniętymi pomieszczeniami. Wystarczy wyobrazić sobie garderoby, windy, ciasne korytarze w studiach telewizyjnych – sytuacje, które dla większości ludzi są neutralne, dla niej mogą być źródłem ogromnego stresu.

Trzecim zmaganiem jest hydrofobia – silny lęk przed wodą. Choć trudno to połączyć z artystycznym życiem, warto pamiętać, że fobie mają wpływ nie tylko na obowiązki zawodowe, ale również na codzienność – wakacje, relaks, nawet kąpiele w wannie.

Stres jako motor, nie jako blokada

Pomimo trudności, Sara nie rezygnuje ze swoich marzeń. Wręcz przeciwnie – nauczyła się wykorzystywać napięcie i stres jako narzędzie do osiągania coraz lepszych efektów. W jednej z rozmów przyznała, że presja nie paraliżuje jej, ale motywuje do działania. To cecha, której mogłaby pozazdrościć jej niejedna dorosła artystka. Jej metoda radzenia sobie z tremą? Wyobrażenie, że śpiewa wyłącznie dla siebie, jakby nikogo innego nie było wokół.

Międzynarodowa kariera budowana od dziecka

Urodzona w czerwcu 2008 roku w Słubicach, Sara James to połączenie dwóch kultur – polskiej i nigeryjskiej. Jej niezwykła wrażliwość, wyjątkowy wygląd i przede wszystkim talent zaowocowały sukcesem już w bardzo młodym wieku. Przełom przyniósł jej udział w programie “The Voice Kids”, którego czwartą edycję wygrała w 2021 roku. To był dopiero początek.

W tym samym roku Sara reprezentowała Polskę na Eurowizji Junior. Jej piosenka “Somebody” zdobyła serca widzów, zapewniając jej drugie miejsce w konkursie. To doświadczenie otworzyło drzwi do dalszych, spektakularnych występów – m.in. w Stanach Zjednoczonych.

Złoty Przycisk i entuzjazm jurorów w “America’s Got Talent”

Kiedy Sara stanęła na scenie amerykańskiego talent show, nikt nie spodziewał się, że tak młoda dziewczyna wzbudzi aż tak silne emocje. Występ z utworem “Lovely” sprawił, że juror Simon Cowell – znany z oszczędnych gestów – nacisnął Złoty Przycisk. To przesunęło Sarę od razu do kolejnego etapu – transmisji na żywo. Jej wykonania utworów Eltona Johna czy Kate Bush spotkały się z uznaniem, a jej obecność w finale, gdzie zaśpiewała wspólnie z Black Eyed Peas, była ukoronowaniem jej obecności w programie.

Głos Małej Syrenki i ambasadorka Spotify EQUAL

W 2023 roku Sara podjęła kolejne wyzwania. Została wybrana do roli Ariel w polskiej wersji filmowej “Małej Syrenki”. Ta decyzja nie tylko potwierdziła jej aktorskie możliwości, ale także wywołała pozytywny odbiór ze strony młodszych fanek. W tym samym czasie została też ambasadorką inicjatywy Spotify EQUAL – jako najmłodsza artystka w historii programu, promującego kobiety w muzyce.

Debiutancki album i występy z duszą

2024 rok przyniósł premierę jej debiutanckiej płyty “Playhouse”, która spotkała się z ciepłym przyjęciem zarówno wśród fanek, jak i krytyków. Krążek ukazuje dojrzałość emocjonalną i artystyczną, która zaskakuje, biorąc pod uwagę wiek wokalistki. To nie są już tylko dziecięce eksperymenty z muzyką – to przemyślany, pełnowartościowy projekt, w którym Sara ukazuje swoją autentyczność.

Jej występ na londyńskim dworcu, w którym bez zapowiedzi zaśpiewała ponownie “Lovely”, rozszedł się po sieci z ogromnym rozmachem. Ten moment pokazał, że nie potrzebuje wielkich świateł ani kamer – wystarczy jej głos i obecność, by przyciągnąć tłum.

Życie w biegu, ale z lękami w tle

Choć jej życie wygląda na spełnione marzenie, fobie nie znikają. Towarzyszą jej podczas podróży, nagrań, wywiadów i występów. Ale Sara James nie pozwala, by one ją definiowały. Zamiast tego uczy się z nimi żyć, szuka sposobów, by je oswoić i przekuć w siłę. To właśnie pokazuje, że nie tylko sukcesy, ale i odwaga do mówienia o trudnościach sprawiają, że staje się inspiracją dla innych.

Dla młodych kobiet – prawda, która wzmacnia

Sara James nie udaje, że jej życie to ciągły blask i bezproblemowe pasmo sukcesów. Dzieli się swoimi emocjami, mówi o trudnych momentach, a jednocześnie nie zatrzymuje się ani na chwilę. Jej droga pokazuje, że nawet z bagażem emocjonalnym, można tworzyć, śpiewać i osiągać rzeczy wielkie. Dla młodych dziewczyn, które walczą z własnymi lękami – niezależnie, czy są to fobie, stres, czy brak wiary w siebie – Sara staje się dowodem na to, że warto iść swoją drogą.

Nie wszystko, co błyszczy, jest łatwe. Ale wszystko, co szczere, ma szansę przetrwać. Sara James to przykład, że młodość może iść w parze z odwagą, autentycznością i niezwykłą siłą wewnętrzną – nawet jeśli ta siła rodzi się z walki z własnymi demonami.