Randkowanie po trzydziestce to doświadczenie, które często odbiega od romantycznych wizji rodem z filmów. Miałam nadzieję, że z wiekiem ludzie stają się bardziej dojrzali, wiedzą, czego chcą, i są gotowi na budowanie stabilnych relacji. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Ostatnie kilka lat to dla mnie czas niekończących się rozmów o aplikacjach randkowych, „dziwacznych układach bez zobowiązań” i wiecznych narzekań, że relacje międzyludzkie stają się coraz bardziej powierzchowne. Nie mogę się z tym nie zgodzić. Wydawałoby się, że po trzydziestce priorytety w związkach się zmieniają, że ludzie chcą czegoś więcej niż przelotnych romansów. Niestety, rzeczywistość potrafi mocno rozczarować.
Facet, który mieszka z mamą i narzeka na kobiety
Jedna z moich randek na długo zapadła mi w pamięć. Spotkałam się z mężczyzną, który już na starcie wydawał się sympatyczny – rozmowa przez aplikację była płynna, miał ciekawe zainteresowania, więc uznałam, że warto się spotkać. Wszystko zapowiadało się dobrze, aż do momentu, gdy zaczęliśmy rozmawiać na żywo.

Od pierwszych minut randki czułam, że coś jest nie tak. Mój towarzysz zaczął narzekać na dzisiejszy świat, kobiety, które „lecą na pieniądze”, i rosnące wymagania wobec mężczyzn. W pewnym momencie stwierdził, że to przez kobiety ma tak ciężko w życiu, bo gdyby nie ich wygórowane oczekiwania, pewnie byłby już dawno w szczęśliwym związku.
Nie chciałam go oceniać, ale kiedy w kolejnej minucie rozmowy dodał, że wciąż mieszka z mamą i nie zarabia zbyt wiele, a jednocześnie oczekuje od kobiety pełnej niezależności i gotowości na „partnerstwo” w finansach, zrozumiałam, że nie mam ochoty kontynuować tej znajomości. Dopełnieniem tej absurdalnej sytuacji było to, że narzekał na kobiety, które oczekują od mężczyzn pewnej stabilności, a sam nawet nie zaproponował podzielenia się rachunkiem. Z uśmiechem powiedziałam, że zapłacę za siebie i szybko zakończyłam ten wieczór.
Czy naprawdę wszyscy chcą tylko „luźnych układów”?
To spotkanie było jednym z wielu, które uświadomiły mi, jak trudno znaleźć wartościowego partnera. Coraz częściej słyszę od znajomych kobiet, że na randkach słyszą propozycje „relacji bez zobowiązań”, „układów” czy innych, dziwnych form znajomości, które mają niewiele wspólnego z prawdziwą, pełnowartościową relacją.
Zastanawiam się, skąd się bierze ta niechęć do zobowiązań. Czy to strach przed odpowiedzialnością? Czy może wygoda i przekonanie, że można mieć „wszystko”, nie oferując w zamian nic konkretnego? A może to po prostu efekt współczesnej kultury, w której wszystko jest „na chwilę” – związki, praca, mieszkania, a nawet przyjaźnie?

Kiedyś było inaczej, czy to tylko złudzenie?
Czasami mam wrażenie, że nasi rodzice mieli łatwiej. Poznawali się w realnym świecie, chodzili na randki bez zastanawiania się, kto zapłaci rachunek i jakie będą „warunki” tej znajomości. Nie było aplikacji randkowych, ghostingu i tej całej otoczki, która sprawia, że budowanie relacji przypomina negocjacje biznesowe.
Dziś, choć mamy więcej możliwości, częściej trafiamy na ludzi, którzy nie wiedzą, czego chcą lub którzy boją się emocjonalnej bliskości. Czy naprawdę tak trudno o związek, w którym dwie osoby po prostu się lubią, chcą spędzać razem czas i budować coś trwałego?
Nie rezygnuję, ale zmieniam podejście
Pomimo tych wszystkich doświadczeń nie zamierzam przestać wierzyć w miłość. Wiem, że gdzieś tam są mężczyźni, którzy szukają wartościowych relacji i którzy rozumieją, że partnerstwo to coś więcej niż wspólne opłacanie rachunków.
Jednak jedno jest pewne – nie zamierzam godzić się na bylejakość. Wiem, czego chcę i na jakie relacje się zgadzam. Nie chcę być częścią układów, nie chcę randkować z kimś, kto traktuje mnie jak potencjalnego sponsora lub użala się nad swoim życiem, zamiast działać.
Czasami mam wrażenie, że problem nie leży w nas, kobietach, ale w tym, że wielu mężczyzn wciąż nie dorosło do partnerskich relacji. A ja, zamiast czekać na cud, po prostu cieszę się swoim życiem i wiem, że jeśli ktoś wartościowy pojawi się na mojej drodze, to będzie to relacja na moich warunkach – partnerska, uczciwa i pełna szacunku.