Connect with us

mGaska.pl

Media

Małgorzata Kożuchowska w ogniu krytyki. Czy ‘Aniela’ to triumf czy porażka?

Reklama

Promowane firmy

Zobacz wszystkie

Małgorzata Kożuchowska powróciła na ekran w jednej z najgłośniejszych premier tego sezonu – serialu „Aniela”, produkcji Netfliksa, która miała być aktorskim przełomem i nowym rozdziałem w jej karierze. Aktorka, znana szerokiej publiczności głównie z lżejszych, komediowych ról, jak choćby Natalia Boska z „Rodzinki.pl”, podjęła się zadania znacznie poważniejszego. Nowy serial miał odsłonić inne oblicze Kożuchowskiej – dojrzalsze, dramatyczne, mniej oczywiste. Jednak recenzje nie są jednoznaczne. A głos Tomasza Raczka, uznanego krytyka filmowego, wybrzmiał szczególnie ostro.

Nowa twarz Małgorzaty Kożuchowskiej – próba ucieczki od stereotypu

Platforma Netflix postawiła na Kożuchowską, oczekując, że jej doświadczenie i popularność przełożą się na sukces produkcji. Rola Anieli miała być przełamaniem dotychczasowego wizerunku aktorki – tej eleganckiej, perfekcyjnej, zawsze z klasą. W nowej produkcji miało nie być miejsca na powierzchowność czy przewidywalność. Twórcy liczyli na ukazanie kobiety z krwi i kości, emocjonalnej, pogubionej, walczącej – w skrócie: bardzo ludzkiej.

Nie da się jednak ukryć, że oczekiwania wobec Kożuchowskiej były ogromne. Przez lata utwierdzała widzów w przekonaniu, że potrafi grać ciepłe, silne kobiety, ale niekoniecznie takie, które mają w sobie głębokie wewnętrzne rysy. „Aniela” miała być szansą na pokazanie pełni jej możliwości. Jednak Tomasz Raczek widzi to inaczej.

Gładko, sprawnie, ale bez wnętrza? Raczek nie owija w bawełnę

Recenzja Tomasza Raczka, którą opublikował na swoim kanale, wywołała spore poruszenie. Znany z bezpośredniości krytyk nie szczędził słów pod adresem Kożuchowskiej. Jego zdaniem, choć aktorka ma warsztat i potrafi wzbudzać emocje, brakuje jej autentycznego wcielenia się w postać. Raczek określił ją mianem „aktorki poślizgowej” – co może brzmieć atrakcyjnie, ale w jego ustach oznaczało raczej powierzchowność niż lekkość.

Zarzucił jej, że gra szybko, efektownie, ale płytko. Jego zdaniem Kożuchowska nie wchodzi w rolę – tylko odgrywa ją w znanej sobie konwencji. To, co widzimy na ekranie, to nie przemiana w Anielę, ale znów Kożuchowska – tylko w innym kostiumie. Raczek twierdzi, że aktorka „nie posiada zdolności wcieleniowej”, a jej występ nie fascynuje ani nie zaskakuje, bo zbyt wiele w nim retoryki i wyuczonej mimiki.

Publiczność kontra krytyka – kogo słuchać?

Z drugiej strony, warto zaznaczyć, że „Aniela” cieszy się sporym zainteresowaniem. Serial trafił na listy TOP 10 Netfliksa w 18 krajach, co dla polskiej produkcji nie jest codziennością. Czy to oznacza, że widzowie dostrzegli coś, czego nie widzi Raczek? A może to tylko efekt ciekawości i popularności Kożuchowskiej, a nie realnej jakości aktorskiej?

Nie jest tajemnicą, że Tomasz Raczek nie od dziś ma zastrzeżenia do stylu gry Małgorzaty Kożuchowskiej. Już wcześniej – przy okazji jej występu w filmie „Gierek” – dawał do zrozumienia, że nie jest pod wrażeniem. Obecna recenzja tylko to potwierdza. Ale czy jedna opinia powinna przekreślać wysiłek aktorki? To pytanie pozostaje otwarte – szczególnie w świecie show-biznesu, gdzie subiektywność odbioru ma ogromne znaczenie.

Czy serial „Aniela” faktycznie zawiódł? A może to kwestia gustu?

Wszystko sprowadza się do pytania: czego oczekujemy od współczesnego aktorstwa? Czy emocje muszą być „wnętrznościami na wierzchu”, czy może wystarczy subtelność i elegancja? Dla wielu kobiet Małgorzata Kożuchowska wciąż jest symbolem klasy i pewnego rodzaju niedostępnego, ale bardzo pociągającego wizerunku. I być może właśnie ten wizerunek utrudnia niektórym widzom dostrzeżenie głębszych warstw jej kreacji.

Nie każda aktorka musi rzucać się na podłogę i krzyczeć, by przekazać emocje. Czasem najtrudniejsze role to te, które wymagają opanowania i dyskretnego grania między słowami. Może to właśnie próbowała pokazać w „Anieli”? Jeśli tak – nie każdy to zrozumie i doceni. Ale to nie znaczy, że próba była nieudana.

Czy Kożuchowska odpowie na zarzuty?

Na razie aktorka nie skomentowała recenzji Tomasza Raczka. W mediach społecznościowych skupia się raczej na promowaniu serialu i kontaktach z fanami. Wydaje się, że pozwala, by za nią mówiły liczby – a te, przynajmniej na ten moment, są dla niej korzystne.

Kożuchowska ma rzeszę wiernych fanek – kobiet, które ją podziwiają, cenią za styl i konsekwencję. To właśnie one często stają w jej obronie, gdy w mediach pojawiają się krytyczne głosy. I nawet jeśli część recenzentów pozostaje sceptyczna, to aktorka ma jeden niezaprzeczalny atut – potrafi wzbudzać emocje. A to w aktorstwie bywa ważniejsze niż perfekcyjna technika.

Nowa droga czy ślepy zaułek?

Rola w „Anieli” miała być początkiem nowego etapu dla Małgorzaty Kożuchowskiej. I bez względu na to, jak ocenimy jej występ, jedno jest pewne – wywołał dyskusję. A w dzisiejszym świecie, w którym wszystko szybko się nudzi, wzbudzenie debaty to już bardzo dużo. Czy Kożuchowska będzie chciała dalej eksplorować trudniejsze, bardziej wymagające role? A może wróci do sprawdzonego wizerunku? Czas pokaże.

Na razie możemy tylko czekać – i oglądać. Bo nawet jeśli nie wszystkie wybory artystyczne są idealne, odwaga do próbowania czegoś nowego zasługuje na uznanie. Szczególnie w świecie kobiet, które zbyt często są oceniane nie za to, co robią, ale za to, jak wyglądają. A Kożuchowska – jakby na przekór – postanowiła tym razem po prostu zagrać.

Dziękujemy, że przeczytałaś/łeś nasz artykuł do końca. Możesz przejść na stronę główną, wejść na naszą stronę na Facebooku, zasubskrybować nas na Instagramie lub posłuchać na Spotify i YouTube. A spragnionych emocji zapraszamy na mNewsy.pl.
Będzie nam niezmiernie miło gdy podzielisz się naszym artykułem ze znajomymi, umieszczając go u siebie na Facebooku lub Instagramie.

Reklama

Aktualne oferty pracy

Zobacz wszystkie
Poznań
5000-7000 PLN
full-time
Zobacz więcej
Białystok - centrum
4500-6000 PLN
full-time
Zobacz więcej
Kraków
5000-7000 PLN
part-time
Zobacz więcej

Razem możemy stworzyć coś wyjątkowego – przestrzeń, w której każda kobieta będzie mogła czuć się dobrze, bezpiecznie i pewnie. Dziękuję, że jesteście tutaj ze mną.


Reklama

Więcej w Media

×