Droga Redakcjo, piszę do Was, bo od dawna noszę w sobie pytanie, które powraca jak echo w chwilach ciszy i refleksji: czy w dzisiejszych czasach są jeszcze prawdziwi mężczyźni? Mam 41 lat, samotnie wychowuję dziecko, posiadam własne mieszkanie, samochód i stabilną pracę. Wiele osób mówi mi, że jestem atrakcyjna zarówno z wyglądu, jak i intelektualnie. W teorii nie powinnam mieć problemu z budowaniem nowej relacji, a jednak moje doświadczenia mówią coś zupełnie innego.
Zamiast spotykać partnerów, którzy mają dojrzałość, odpowiedzialność i ciekawość świata, trafiam na ludzi powierzchownych, szukających jedynie przelotnej przygody albo wiecznie niezdecydowanych. Zastanawiam się, dlaczego tak trudno dziś o mężczyznę, który naprawdę wie, czego chce i potrafi szczerze się zaangażować. Czy to ja wymagam zbyt wiele? Czy może czasy się zmieniły tak bardzo, że kobieta z moją historią i samodzielnością budzi lęk zamiast zainteresowania?
Mam poczucie, że mężczyźni, których spotykam, boją się niezależnych kobiet. Niektórzy uciekają, gdy dowiadują się, że mam dziecko, inni są przytłoczeni tym, że nie potrzebuję od nich wsparcia finansowego. A ja marzę o zwyczajnym partnerstwie – o kimś, kto będzie przy mnie z wyboru, a nie z konieczności. Coraz częściej zastanawiam się, czy w ogóle istnieją jeszcze tacy mężczyźni, czy to jedynie mit, który przetrwał w literaturze i filmach.
Chciałabym wierzyć, że odpowiedź jest twierdząca. Że gdzieś tam są ludzie gotowi do bliskości, empatii i wspólnego życia opartego na szacunku. Ale moje własne próby znalezienia takiej osoby kończą się rozczarowaniem. Pytam więc Was: czy naprawdę coś się zmieniło w dzisiejszych relacjach? Czy szansa na spotkanie wartościowego mężczyzny jeszcze istnieje?
Z poważaniem,
Kasia
Odpowiedź redakcji M.
Droga Kasiu,
Twoje pytanie dotyka tematu, z którym mierzy się wiele kobiet w podobnym wieku i sytuacji życiowej. Nie jesteś odosobniona – coraz częściej do naszej redakcji spływają listy od kobiet samodzielnych, niezależnych, które osiągnęły w życiu zawodowym i osobistym naprawdę dużo, a mimo to czują, że w sferze uczuciowej utknęły w martwym punkcie.
Współczesne realia znacząco różnią się od tych sprzed kilku dekad. Rynek randkowy zmienił się wraz z rozwojem technologii, aplikacji i portali społecznościowych. Coraz trudniej o spotkanie w naturalny, spontaniczny sposób, ponieważ większość ludzi swoje pierwsze rozmowy prowadzi dziś online. To z jednej strony daje szeroki wybór, ale z drugiej tworzy iluzję niekończących się możliwości. Mężczyźni – tak samo jak kobiety – często wpadają w pułapkę myślenia, że „zawsze można znaleźć kogoś lepszego”, co sprawia, że przestają inwestować emocjonalnie w jedną relację.
Twoja niezależność i stabilność życiowa są ogromnym atutem, ale mogą być postrzegane jako wyzwanie przez tych, którzy nie czują się pewnie w swojej roli. Niektórzy mężczyźni mogą myśleć: „co mogę jej dać, skoro ona już wszystko ma?”. Tymczasem odpowiedź jest prosta – możesz potrzebować nie kogoś, kto zapewni Ci bezpieczeństwo materialne, lecz partnera, który będzie obecny, zaangażowany i gotów do dzielenia się życiem na równych zasadach.
Trzeba też przyznać, że współczesne kobiety częściej wiedzą, czego chcą, a to oznacza, że mniej chętnie godzą się na półśrodki. To naturalnie zawęża krąg potencjalnych kandydatów, ale jednocześnie chroni przed wchodzeniem w relacje, które od początku byłyby skazane na rozczarowanie.
Nie chodzi więc o to, że prawdziwych mężczyzn już nie ma. Oni są, choć nie zawsze widoczni na pierwszy rzut oka. Wymaga to cierpliwości, ale także zmiany sposobu patrzenia. Może zamiast skupiać się na obrazach „idealnych mężczyzn”, warto otworzyć się na osoby, które na pierwszy planie wydają się mniej spektakularne, lecz wnoszą autentyczne ciepło, troskę i zdolność do budowania więzi.
Kasiu, Twoja historia pokazuje, że masz ogromną siłę i świadomość siebie. To właśnie te cechy sprawiają, że spotkanie odpowiedniego partnera wciąż jest możliwe – choć być może droga będzie dłuższa i pełna prób. Prawdziwi mężczyźni istnieją, tylko trzeba dać sobie szansę, by ich dostrzec, nawet jeśli nie przychodzą w opakowaniu, które od razu budzi zachwyt.
Z życzliwością,
Redakcja M.