Główny Inspektorat Sanitarny wydał pilny komunikat dotyczący jednej z partii pyłku kwiatowego. Chodzi o produkt wytwarzany przez Gospodarstwo Pasieczne „Sądecki Bartnik” Sp. z o.o., pochodzący z partii oznaczonej numerem 13/12/2026 1/1. Badania laboratoryjne wykazały w nim zbyt wysoki poziom alkaloidów pirolizydynowych – substancji, które w nadmiernej ilości mogą poważnie uszkadzać wątrobę i w dłuższej perspektywie zwiększać ryzyko chorób nowotworowych.
Choć pyłek kwiatowy jest często wybierany jako dodatek do zdrowych koktajli, musli, sałatek czy deserów, ta konkretna partia może stanowić realne zagrożenie. Producent rozpoczął już proces wycofywania jej z obrotu i informuje odbiorców, by pod żadnym pozorem jej nie spożywać.

Skąd wzięło się zagrożenie?
Jak poinformował GIS w komunikacie z 13 sierpnia 2025 roku, powodem wycofania jest przekroczenie dopuszczalnych norm alkaloidów pirolizydynowych (AP). Są to naturalne toksyny produkowane przez niektóre gatunki roślin, które mogą trafić do produktów pszczelich, gdy pszczoły zbierają pyłek z zanieczyszczonych źródeł.
Największe niebezpieczeństwo niosą ze sobą tzw. nienasycone AP, które w badaniach na zwierzętach wykazały działanie rakotwórcze, zwłaszcza w obrębie wątroby. Dla ludzi długotrwały kontakt z takimi substancjami powinien być ograniczony do absolutnego minimum.
Jak AP wpływają na zdrowie?
Po przedostaniu się do organizmu, alkaloidy pirolizydynowe są metabolizowane w wątrobie, gdzie powstają z nich reaktywne związki chemiczne. Mogą one:
-
uszkadzać komórki wątrobowe oraz naczynia zatokowe, co w praktyce może objawiać się bólem brzucha, nudnościami, powiększeniem wątroby, a w poważnych przypadkach nawet jej niewydolnością,
-
działać genotoksycznie, czyli powodować zmiany w materiale genetycznym, które zwiększają ryzyko rozwoju nowotworów,
-
w dużych dawkach prowadzić do ostrych zatruć, a przy przewlekłej ekspozycji – do przewlekłych chorób wątroby, w tym tzw. zespołu niedrożności zatok wątrobowych.
To właśnie te potencjalne skutki sprawiają, że obecność AP w produktach spożywczych jest tak uważnie monitorowana przez służby sanitarne.
Co zrobić, jeśli mamy ten produkt w domu?
Jeżeli w Twojej kuchni znajduje się pyłek kwiatowy z podanej partii, najlepiej jak najszybciej się go pozbyć. Można oddać go do sklepu lub wyrzucić – nie ma sensu ryzykować zdrowia. Nawet jeśli produkt wygląda i pachnie normalnie, toksyny są niewidoczne i nie zmieniają smaku.
Sanepid przypomina również, aby w przypadku pojawienia się niepokojących objawów – takich jak zażółcenie skóry i oczu, problemy trawienne czy ból w okolicy wątroby – natychmiast zgłosić się do lekarza i poinformować o możliwości kontaktu z alkaloidami pirolizydynowymi.
Dlaczego pyłek kwiatowy jest zwykle uważany za zdrowy?
Warto podkreślić, że sam pyłek kwiatowy w większości przypadków jest produktem bezpiecznym i wartościowym. Zawiera witaminy, minerały, białko i antyoksydanty, które wspierają odporność, dodają energii i poprawiają ogólną kondycję organizmu. Problemy pojawiają się dopiero wtedy, gdy surowiec zostanie zanieczyszczony szkodliwymi substancjami – na przykład właśnie alkaloidami pirolizydynowymi.
Jak chronić się przed podobnymi sytuacjami?
Choć konsumenci nie mają możliwości samodzielnego sprawdzenia zawartości AP w produktach, mogą zminimalizować ryzyko, wybierając sprawdzonych dostawców i śledząc komunikaty GIS. Warto regularnie zaglądać na stronę Głównego Inspektoratu Sanitarnego, gdzie publikowane są ostrzeżenia i informacje o wycofaniach żywności.
Dobrą praktyką jest też kupowanie mniejszych ilości produktów i zwracanie uwagi na daty przydatności oraz numery partii – dzięki temu łatwiej zidentyfikować te, które mogą być objęte akcją wycofania.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Ta sytuacja przypomina, jak ważna jest kontrola jakości żywności i szybka reakcja służb sanitarnych. Choć pyłek kwiatowy sam w sobie jest wartościowym dodatkiem do diety, w przypadku wykrycia w nim szkodliwych związków – zwłaszcza takich jak alkaloidy pirolizydynowe – należy bezwzględnie zrezygnować z jego spożywania.
Dbając o swoje zdrowie i zdrowie najbliższych, zawsze reagujmy na komunikaty GIS. To prosty krok, który może uchronić nas przed poważnymi problemami zdrowotnymi.