Connect with us

mGaska.pl

Bez tabu

Zasięg to nie wszystko. O Fagacie, biolożce i systemie, który premiuje krzyk zamiast treści

Reklama

Promowane firmy

Zobacz wszystkie

W polskim internecie wybuchła niedawno emocjonująca debata. Wszystko za sprawą jednego zdjęcia – pozornie prostego zestawienia dwóch kobiet. Po lewej stronie widnieje postać dobrze znana w świecie mediów społecznościowych: Fagata – influencerka, której rozpoznawalność budowana jest na kontrowersjach, wyglądzie i internetowych utarczkach. Po prawej natomiast stoi postać diametralnie różna: dr Magda Kordon-Kiszała, molekularna biolożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka nowatorskich badań nad uszkodzeniami DNA.

Zdjęcie to, choć z pozoru memiczne, stało się punktem zapalnym szerokiej dyskusji o tym, co współczesne społeczeństwo naprawdę ceni – wiedzę czy widowisko? Refleksja ta sięga znacznie głębiej niż spór o lajki. Dotyka pytania o to, kto dziś ma głos i dlaczego w medialnej rzeczywistości szept naukowca przegrywa z wrzaskiem internetowej gwiazdy.

Pięć i pół miliona obserwujących kontra trzy tysiące

Fagata zgromadziła na Instagramie ponad 5,6 miliona obserwujących. Jej działalność polega głównie na tworzeniu treści, które często balansują na granicy skandalu. Brazylijski lifting pośladków, wulgarne teksty piosenek, relacje z gal freak-fightowych – to elementy jej “marki osobistej”, która opiera się na estetyce szoku i prowokacji. To przepis na zasięg.

Z drugiej strony mamy naukowczynię. Dr Kordon-Kiszała prowadzi badania, które mogą zrewolucjonizować diagnostykę chorób i leczenie nowotworów. Jej praca nad metodą STRIDE pozwala precyzyjnie mierzyć uszkodzenia DNA. To przełom. A jednak obserwuje ją zaledwie trzy tysiące osób. Jej nazwisko nie pojawia się na portalach plotkarskich ani w rankingach influencerów.

Media wybierają to, co da się sprzedać

Nie jest tajemnicą, że dziś medialna uwaga nie jest przyznawana według skali pożyteczności społecznej. Liczy się to, co klika się najchętniej. A tu niestety górą są treści łatwe, intensywne, emocjonalne, często skandaliczne. Nie jest to znak naszych czasów – to zjawisko, które trwa od dekad, tyle że dziś osiągnęło skalę globalną.

To właśnie dlatego media częściej cytują piosenki zawierające wulgarne wersy niż informują o nowatorskich badaniach nad materiałem genetycznym. Treści naukowe, wymagające skupienia, zrozumienia i choćby chwili refleksji, nie generują takich emocji jak selfie w bieliźnie z prowokującym podpisem. Tę różnicę można streścić jednym zdaniem: z Fagaty da się zrobić clickbait. Z dr Magdy – nie.

Idiokracja? Nie, po prostu próg wejścia

Nie chodzi o to, by ubolewać nad “upadkiem wartości” czy wzdychać, że “kiedyś to było lepiej”. Ludzie zawsze kochali sensację, a wulgarność i prowokacja były obecne w kulturze od wieków. Problem leży gdzie indziej – we współczesnej strukturze dystrybucji informacji. Platformy społecznościowe premiują treści, które są szybkie w odbiorze, łatwe do zrozumienia i silnie emocjonalne. Nauka taka nie jest. Jej język jest trudniejszy, wymaga skupienia, wymusza refleksję.

Dlatego właśnie autorka badań nad DNA nie zdobywa takiej widowni jak osoba, która w piosence śpiewa, co wsadziłaby komuś do ust. Bo jedno wymaga przemyślenia, a drugie wystarczy przeczytać – i już działa. To nie tyle różnica w wartości, co w mechanice odbioru.

Dlaczego warto to zrozumieć, zamiast się oburzać

Zestawienie Fagaty i dr Magdy nie powinno być okazją do świętego oburzenia. Nie o to tu chodzi, by stawiać pomniki jednym i potępiać drugich. Świat jest złożony i wielowymiarowy. Problem polega na tym, że mamy do czynienia z systemem, który bardzo skutecznie przelicza treść na zysk – a nie na wartość. Jeśli coś nie da się szybko spieniężyć, to nie istnieje w medialnym obiegu. A jeśli istnieje – to z trudem.

Pytanie, które warto dziś zadać, brzmi: czy my – odbiorcy – chcemy dalej karmić ten system? Czy wybierając codziennie to, co oglądamy, lajkujemy i udostępniamy, nie decydujemy, kto ma prawo zaistnieć w świadomości zbiorowej? Przecież każda osoba, która udostępniła grafikę z porównaniem tych dwóch kobiet, już zrobiła mały krok w stronę zmiany. Pokazała, że zależy jej na tym, by świat nie był zdominowany wyłącznie przez krzyk, kontrowersje i nagie pośladki.

O co toczy się gra?

To nie jest walka o lajki. To walka o to, kogo pokazujemy młodszym pokoleniom jako wzór. Czy chcemy, by nastolatki marzyły o chirurgii plastycznej i byciu kontrowersyjnym influencerem, bo to daje pieniądze i sławę? Czy może lepiej, by inspirowały się kimś, kto odkrywa nowe metody leczenia, rozwiązuje zagadki genetyki i buduje przyszłość medycyny?

Nie chodzi o to, by całkowicie zrezygnować z rozrywki czy odrzucić influencerów. Każdy ma prawo istnieć w przestrzeni medialnej. Chodzi o proporcje. I o to, by nie zapominać, że są wśród nas osoby, które bez fleszy i skandali robią rzeczy naprawdę ważne. Czasem warto właśnie im dać trochę więcej uwagi.

Na koniec – zamiast moralizować, warto działać

Można udostępniać posty o naukowcach, komentować ich wypowiedzi, czytać artykuły o badaniach, wspierać ich działania, obserwować profile naukowe. To nie kosztuje nic, a zmienia wiele. Bo choć system medialny premiuje łatwe treści, to nadal my – użytkownicy internetu – mamy wpływ na to, co będzie się niosło dalej. I kto będzie słyszany.

Nie chodzi o to, by zamilkła Fagata. Chodzi o to, by było słychać również dr Magdę.

Dziękujemy, że przeczytałaś/łeś nasz artykuł do końca. Możesz przejść na stronę główną, wejść na naszą stronę na Facebooku, zasubskrybować nas na Instagramie lub posłuchać na Spotify i YouTube. A spragnionych emocji zapraszamy na mNewsy.pl.
Będzie nam niezmiernie miło gdy podzielisz się naszym artykułem ze znajomymi, umieszczając go u siebie na Facebooku lub Instagramie.

Reklama

Aktualne oferty pracy

Zobacz wszystkie
Poznań
5000-7000 PLN
full-time
Zobacz więcej
Kraków
5000-7000 PLN
part-time
Zobacz więcej
Białystok - centrum
4500-6000 PLN
full-time
Zobacz więcej

Tworzenie treści to moja pasja – potrafię przekazać informacje w sposób angażujący i przystępny dla czytelników. Moje doświadczenie w branży sprawia, że doskonale rozumiem, jak tworzyć artykuły, które są wartościowe, ciekawe i dobrze odbierane przez szeroką publiczność.


Reklama

Więcej w Bez tabu

×