Nie musisz jechać do spa, by się zatrzymać. Nie musisz medytować na wzgórzu ani mieć idealnego dnia offline. Czasem wystarczy coś tak prostego jak herbata w ulubionej filiżance, balsam wklepany powoli w ciało, zapach, który przywołuje ciepłe wspomnienie, albo moment ciszy zanim świat cię dopadnie. To nie są fanaberie. To są rytuały – kobiece rytuały – które przypominają: jestem tu. Dla siebie.
Rytuały to nie obowiązki. To przywilej codzienności
Codzienność bywa brutalna. Budzik, obowiązki, korki, szef, dziecko, rachunki, lista zadań, kolacja, zmywarka. W tym wszystkim łatwo się zgubić, stracić oddech i kontakt ze sobą. Dlatego rytuały – nawet najdrobniejsze – są jak kotwice. Utrzymują nas na powierzchni. To nie kolejna rzecz do odhaczenia. To moment, w którym wszystko inne może poczekać.
Kobiece rytuały są jak mikromedycyna duszy
Nie bez powodu kobiety od zawsze miały swoje zwyczaje. Nasze babcie zaplatały włosy córkom z czułością. Pachniały mydłem z ziołami. Miały swój fotel do szydełkowania. Miały swoje święte „nie teraz” – nawet jeśli nikt go nie rozumiał. Współczesne kobiety też mają swoje rytuały, choć często ich nie doceniają. A przecież to one nas podtrzymują, kiedy wszystko inne się sypie.
Jak wygląda kobiecy rytuał? Tak jak ty chcesz
– Poranna kawa pita w ciszy, zanim obudzisz wszystkich
– Suchy masaż szczotką, który budzi twoje ciało do życia
– Codzienny SPF na twarz – nie dlatego, że wypada, tylko dlatego, że chcesz się o siebie zatroszczyć
– Wieczorna kąpiel przy świecach, bez telefonu, z muzyką
– Rano odrobina olejku na nadgarstki, bo zapach przypomina ci, że jesteś ważna
– Zaparzenie rumianku i wypicie go przy oknie, w milczeniu
To są drobiazgi. Ale w tych drobiazgach kryje się twoja wolność. Bo to ty decydujesz, jak traktujesz swoje ciało, swój czas, swoją duszę.
Dlaczego to takie ważne?
Bo świat nie przestanie być głośny. Ale ty możesz nauczyć się do niego nie krzyczeć razem z nim. Możesz wybrać ciszę. Możesz stworzyć swój mikrokosmos – nieidealny, ale twój. Możesz zacząć dzień od spotkania ze sobą. I nie potrzebujesz do tego nic poza sobą samą. Rytuały nie są dla tych, którzy mają więcej czasu. Są dla tych, którzy chcą żyć bardziej świadomie – nawet przez te pięć minut dziennie.
Co się zmienia, gdy wprowadzasz rytuały?
Zaczynasz:
– bardziej ufać sobie
– czuć się bezpieczniej w swoim ciele
– odzyskiwać energię bez wielkich rewolucji
– tworzyć granice, które mówią: „To jest mój czas”
– dostrzegać małe piękna dnia codziennego
Rytuały uczą miłości. Ale nie tej rozbuchanej, dramatycznej. Tylko cichej, konsekwentnej, codziennej. Takiej, jakiej najbardziej nam brakuje.
Zacznij od dziś. Niech to będzie twoje pięć minut
Nie musisz robić niczego na pokaz. Nie musisz robić zdjęcia na Instagram. Nie musisz tłumaczyć się, że masz ochotę posiedzieć sama ze sobą. Po prostu usiądź. Oddychaj. Zapytaj siebie: „Na co mam dziś ochotę?” A potem zrób to – tylko dla siebie.