Connect with us

mGaska.pl

mGaska.pl

Zdrowie i uroda

Mięśnie nie potrzebują trendów. Potrzebują ruchu, nie ściemy influencerek

Reklama

Promowane firmy

Zobacz wszystkie

Wydaje się, że współczesny świat fitnessu przypomina trochę karuzelę bez końca. Co tydzień pojawiają się nowe ćwiczenia, nowe metody aktywacji pośladków, innowacyjne sposoby na „tight core” albo „flat belly”. Influencerki pokazują ćwiczenia, których jeszcze wczoraj nikt nie znał, a dziś są hitem na TikToku. Tylko że… nasze ciało nie zmieniło się od wczoraj. Nasze mięśnie wciąż działają tak samo. I nauka już dawno wyjaśniła, jak je trenować. Więc czemu te wszystkie nowinki wciąż zalewają internet?

Anatomia nie ma aktualizacji jak iPhone

To, jak działają nasze mięśnie, wiemy nie od wczoraj. To nie jest wiedza tajemna, dostępna tylko dla wybranych. Fizjoterapeuci, lekarze, trenerzy z prawdziwym wykształceniem – wszyscy opierają się na tej samej bazie: na biologii człowieka, anatomii, biomechanice. Ciało działa w określony sposób i nie da się tego przeskoczyć żadnym „trikiem na TikToku”.

Mięsień pośladkowy wielki aktywujesz przysiadami, wykrokami, hip thrustem. Mięśnie brzucha wzmacniasz poprzez napięcie głębokie, stabilizację, ćwiczenia typu plank. Gorset mięśniowy nie potrzebuje miliona wersji „fire hydrantów z gumką” robionych na łóżku w legginsach. On potrzebuje regularnej, solidnej pracy. A ta nie jest sexy ani viralowa.

Nowe nie znaczy lepsze. Często znaczy: ładniejsze na ekranie

Media społecznościowe rządzą się swoimi prawami. Coś, co wygląda efektownie, lepiej się klika. Influencerka, która pokazuje klasyczne martwe ciągi albo spięcia brzucha na macie, nie zbierze tylu lajków, co dziewczyna skacząca na jednej nodze z gumą na udach i pulsującym biodrem.

Problem polega na tym, że wiele z tych ćwiczeń nie ma potwierdzenia naukowego. Są wymyślane, by się wyróżnić. By przyciągnąć uwagę. Nie po to, by realnie poprawić zdrowie czy sylwetkę. Dla początkujących kobiet może to być bardzo mylące – bo myślą, że skoro coś jest „nowe”, to na pewno „skuteczne”. A często jest dokładnie odwrotnie.

Kiedyś wystarczała mata i drążek. Dziś musisz mieć gumę, piłkę, slider, a najlepiej ładną kuchnię w tle

Coraz trudniej odróżnić w internecie realny trening od show. Estetyczne wnętrza, idealna sylwetka, śliczny strój sportowy i opis: „Te ćwiczenia aktywują Twoje boczne pośladki jak nic innego!”. Brzmi profesjonalnie, wygląda profesjonalnie – ale czy jest? Często nie.

Ćwiczenia te często są źle wykonane, źle dobrane, nieefektywne lub wręcz niebezpieczne. Nie uwzględniają różnic w budowie ciała, poziomu zaawansowania, ograniczeń ruchowych. Ale kto by się tym przejmował, skoro wygląda to dobrze na filmie?

Prawdziwy trening to powtarzalność, a nie wieczna nowość

W fizjologii nie chodzi o to, żeby za każdym razem robić coś innego. Mięsień rozwija się wtedy, gdy dostaje bodziec – powtarzalny, progresywny, odpowiednio intensywny. Zmiana ćwiczeń co dwa dni może wyglądać ciekawie, ale nie daje efektów. Mięśnie nie nadążają się adaptować. Zaczynasz wszystko od nowa, w kółko. A przecież nie o to chodzi.

Dobre treningi to nie są „najmodniejsze sekwencje”, tylko solidne fundamenty. Martwy ciąg. Przysiady. Podciąganie. Plank. Wykroki. Nawet najprostsze ćwiczenia, wykonane regularnie i poprawnie technicznie, dają więcej niż „hit miesiąca” na Instagramie.

Czy influencerki mają złą wolę? Niekoniecznie. Ale mają interes

Wiele z tych dziewczyn naprawdę chce dobrze. Często nawet mają swoje własne sukcesy treningowe – schudły, zmieniły ciało, polubiły ruch. Ale to nie czyni z nich ekspertów. Nie mają za sobą studiów, kursów, praktyki z pacjentkami, wiedzy z zakresu fizjologii wysiłku.

Za to mają… followersów. I z nimi idzie kasa. Programy treningowe, PDF-y, aplikacje, współprace reklamowe. Dlatego muszą się wyróżniać. Pokazać coś nowego. Wymyślić własne „rewolucyjne” ćwiczenia. Ale nie wszystko, co nowe, jest dobre. A niektóre rzeczy mogą nawet szkodzić.

Kobiece ciało to nie plansza do eksperymentów

Kobiety mają swoją specyfikę anatomiczną, hormonalną, emocjonalną. Trening kobiecy to nie tylko „booty band” i „płaski brzuch w 7 dni”. To także świadomość cyklu, gospodarki hormonalnej, problemów z dnem miednicy, ze stawami, z lękiem przed wysiłkiem.

Dlatego tak ważne jest, żeby treningi były prowadzone mądrze. A nie na pokaz. Żeby nie powielać wszystkiego, co zobaczymy na ekranie. Tylko dlatego, że dziewczyna w legginsach wygląda jak milion dolarów.

Zamiast cudów – podstawy. Zamiast trendów – zrozumienie

Nie musisz znać setek ćwiczeń. Wystarczy, że zrozumiesz, jak działa Twoje ciało. Które mięśnie potrzebują wzmocnienia, które stabilizacji, a które rozciągnięcia. A tego nie nauczą Cię nowinki z internetu – tylko fizjoterapeuta, trener z prawdziwym wykształceniem albo rzetelne źródło.

Nie daj sobie wmówić, że Twoje ciało potrzebuje rewolucji co dwa tygodnie. Potrzebuje systematyczności, szacunku, techniki i cierpliwości. To mniej efektowne niż nowy trend na TikToku, ale dużo bardziej skuteczne.

Nie chodzi o bycie fit. Chodzi o bycie zdrową i silną

Nie ćwicz po to, żeby wyglądać jak ktoś inny. Ćwicz, żeby czuć się lepiej we własnym ciele. Żeby mieć siłę na codzienność, zdrowe plecy, sprawne stawy, mocne nogi. Tego nie zbudujesz w oparciu o 30-sekundowe klipy. To wymaga świadomych decyzji.

Zaufaj sobie, swojemu ciału i mądrości, która nie potrzebuje błyskotek. Lekarze, fizjoterapeuci i sportowcy mówią o tym od lat. Zamiast więc szukać „rewolucji” – wróć do źródeł. Twoje ciało podziękuje Ci bardziej niż którykolwiek algorytm.

Dziękujemy, że przeczytałaś/łeś nasz artykuł do końca. Możesz przejść na stronę główną, wejść na naszą stronę na Facebooku, zasubskrybować nas na Instagramie lub posłuchać na Spotify i YouTube. A spragnionych emocji zapraszamy na mNewsy.pl.
Będzie nam niezmiernie miło gdy podzielisz się naszym artykułem ze znajomymi, umieszczając go u siebie na Facebooku lub Instagramie.

Reklama

Aktualne oferty pracy

Zobacz wszystkie
Poznań
5000-7000 PLN
full-time
Zobacz więcej
Kraków
5000-7000 PLN
part-time
Zobacz więcej
Warszawa
5000-7000 PLN
full-time
Zobacz więcej

Mam na imię Karolina ale śmiało możecie pisać do mnie Karola :) Na stronie mgaska.pl jestem odpowiedzialna za dział kontaktu z czytelniczkami i czytelnikami. Odpowiadam na wasze maile i jestem odpowiedzialna za dział "listy do m".


Reklama

Więcej w Zdrowie i uroda

×