List do M.: „Czy po botoksie da się uśmiechać?”

Mam na imię Barbara, mam 38 lat i od jakiegoś czasu zastanawiam się nad botoksem. Zmarszczki na czole i wokół oczu zaczęły być coraz bardziej widoczne, a koleżanki zachęcają mnie do spróbowania. Jednak wciąż mam wątpliwości, bo słyszałam, że po botoksie twarz staje się nieruchoma, a mimika zamrożona. Najbardziej boję się, że stracę swój uśmiech i będę wyglądać sztucznie.

Nie chcę, żeby ludzie pytali mnie, czy coś mi się stało albo czy jestem smutna. Lubię swoje naturalne emocje i nie chciałabym ich stracić. Czy rzeczywiście botoks sprawia, że nie można się uśmiechać? Czy to mit, czy prawda? Bardzo proszę o odpowiedź specjalisty.

Pozdrawiam serdecznie,

Barbara, 38 lat

Szanowna Pani Barbaro,

Dziękuję za Pani list i cieszę się, że mogę rozwiać Pani wątpliwości. Jestem lekarzem medycyny estetycznej i kierownikiem medycznym Kliniki Medycyny Estetycznej FabSkin. Doskonale rozumiem Pani obawy, ponieważ wokół botoksu narosło wiele mitów. Jednym z najczęstszych jest właśnie ten, że po zabiegu nie można się uśmiechać.

Prawda jest taka, że dobrze podany botoks nie odbiera Pani ani uśmiechu, ani mimiki!

Jak działa botoks?

Botoks, czyli toksyna botulinowa, działa miejscowo – rozluźnia te mięśnie, które odpowiadają za powstawanie zmarszczek mimicznych. Oznacza to, że nie wpływa na wszystkie mięśnie twarzy, a jedynie na te, które są nadmiernie aktywne, np. mięśnie na czole czy w okolicy oczu.

Jeśli botoks zostanie prawidłowo podany przez doświadczonego lekarza, jego działanie jest subtelne. Oznacza to, że twarz wygląda na bardziej wypoczętą i gładką, ale nadal zachowuje naturalną ekspresję.

Czy botoks unieruchamia twarz?

Nie, to mit. Odpowiednia dawka i precyzyjna aplikacja pozwalają zachować naturalny wygląd. Problem „zamrożonej twarzy” może pojawić się jedynie w przypadku podania zbyt dużej ilości preparatu przez niedoświadczoną osobę.

Osoby, które obawiają się utraty mimiki, mogą zdecydować się na „baby botox”, czyli mniejsze dawki toksyny botulinowej. Dzięki temu zmarszczki zostają zredukowane, ale twarz pozostaje w pełni ekspresyjna.

Czy po botoksie można się uśmiechać?

Tak, można! Botoks stosowany jest głównie w górnej części twarzy – na czole i wokół oczu – i nie wpływa na mięśnie odpowiedzialne za uśmiech. Jeśli nie podaje się go w okolicy ust, nie ma żadnego wpływu na zdolność do śmiania się, mówienia czy okazywania emocji.

Jeżeli pacjentka zdecyduje się na botoks np. w okolicach bruzd nosowo-wargowych lub przy kącikach ust, lekarz musi zachować szczególną ostrożność, aby nie wpłynąć na naturalny wygląd twarzy. Dlatego kluczowe jest, aby zabieg wykonywał doświadczony specjalista.

Naturalny efekt to podstawa

Współczesna medycyna estetyczna dąży do tego, aby poprawiać wygląd w naturalny sposób. Nie chodzi o to, by zmienić twarz pacjenta, ale by subtelnie podkreślić jego urodę i sprawić, że będzie wyglądać świeżo i promiennie.

Wiele moich pacjentek obawiało się botoksu, ale po pierwszym zabiegu mówiły, że ich twarz wygląda tak, jakby były po długim urlopie – wypoczęta, ale wciąż pełna życia. To najlepszy dowód na to, że dobrze wykonany botoks nie odbiera naturalnej ekspresji!

Czy warto spróbować botoksu?

Pani Barbaro, botoks jest świetnym rozwiązaniem na zmarszczki mimiczne i może pomóc Pani zachować młody, świeży wygląd. Nie ma się czego obawiać – uśmiech nadal będzie Pani wizytówką, a twarz zachowa naturalność.

Najważniejsze jest jednak, aby wybrać doświadczonego lekarza, który odpowiednio dobierze dawkę i miejsce podania toksyny botulinowej. Wtedy efekt będzie dokładnie taki, jakiego Pani oczekuje – delikatny, subtelny i bez sztucznego wyglądu.

Jeśli nadal ma Pani wątpliwości, zachęcam do konsultacji, podczas której możemy omówić wszystkie szczegóły. Jestem pewna, że rozwieję Pani obawy i pomożemy dobrać najlepsze rozwiązanie!

Pozdrawiam serdecznie,

Dr Olga Gruszewska

Kierownik medyczny Kliniki Medycyny Estetycznej FabSkin