Bard Kowalski, znany również po prostu jako Kowalski, to polski artysta łączący w sobie dwie pasje — muzykę i aktorstwo. Oprócz kariery wokalnej, jest także aktorem telewizyjnym i teatralnym. Na przestrzeni lat występował na wielu prestiżowych wydarzeniach muzycznych, takich jak Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu czy ESKA Music Awards. Można go było zobaczyć również na scenach popularnych programów telewizyjnych, takich jak „Szansa na sukces” i „Mam Talent”.
To, co wyróżnia Barda Kowalskiego, to ogromna pasja do muzyki, empatia i wyjątkowa wrażliwość. W swoich utworach stawia na emocje, które stanowią kluczowy element jego twórczości. Dzięki temu jego muzyka potrafi głęboko poruszyć i zbudować autentyczną więź z odbiorcami.

Marta Gaska: Twoja energia i otwartość są zaraźliwe. Mówisz o sobie „życiowy ratownik” – skąd to określenie?
Bard Kowalski: Bo kocham ludzi i chcę, żeby każdemu było po prostu dobrze. Życie bywa trudne, ale wierzę, że jesteśmy tu po to, by sobie pomagać. Sam przeszedłem przez depresję, próbę samobójczą i wiem, jak ważne jest wsparcie. Dziś tworzę muzykę, podcasty, rozmawiam – po to, by nikt nie czuł się sam.
Marta: Twoja muzyka to listy do przyjaciół. Co w nich przekazujesz?
Bard: Ciepło, nadzieję i przypomnienie, że życie, nawet jeśli bywa trudne, ma swój sens. „Obyśmy Mieli się Dobrze” to taki właśnie utwór – o tym, że warto doceniać to, co mamy i siebie nawzajem. Chcę, żeby ludzie słuchając mojej muzyki, poczuli, że ktoś ich rozumie.
Marta: Dużo mówisz o emocjach, zwłaszcza w kontekście mężczyzn. To wciąż trudny temat?
Bard: Bardzo. Facet ma być twardy, silny, „nie marudzić”. Od dziecka słyszymy: „Nie becz, chłopaki nie płaczą”. A ja mówię: chłopaki płaczą i to jest okej! Pokazywanie emocji nie odbiera męskości – przeciwnie, to dowód dojrzałości. Widziałem, jak wielu mężczyzn nosi w sobie niewypowiedziane lęki, bo boją się oceny. Dlatego w moim podcaście otwieramy ten temat – żeby w końcu było normalne mówić, że coś nas boli, że mamy słabszy moment.
Marta: Twój podcast to kolejne miejsce, w którym dajesz ludziom głos. O czym w nim rozmawiasz?
Bard: O życiu, emocjach, drodze do dobrostanu. Każdy ma swoją historię, a ja chcę je poznawać i dawać im przestrzeń. Rozmawiamy o tym, jak radzić sobie z trudnościami, jak budować zdrowe relacje, jak być sobą w świecie pełnym oczekiwań. Ale jest też luz, humor, autentyczność – bo o ważnych sprawach też można mówić na luzie.

Zmiana jako szansa na rozwój
Marta: Końcówka roku przyniosła Ci sporą zmianę – straciłeś pracę. Jak na to zareagowałeś?
Bard: To było trudne, ale… paradoksalnie dało mi siłę. Poczułem, że muszę działać. Lubię zmiany, bo każda z nich to nowa perspektywa. Czasem, gdy coś się wali, wydaje nam się, że świat się kończy, a potem okazuje się, że to był najlepszy scenariusz, jaki mógł się wydarzyć.
Marta: Wspominałeś, że czasami wpadasz w pułapkę oczekiwań wobec ludzi.
Bard: Tak, mam tendencję do mierzenia innych swoją miarą. Daję z siebie 100%, angażuję się na maksa i oczekuję tego samego. Ale każdy jest inny. Każdy ma swoją wrażliwość, sposób okazywania uczuć. I to jest okej. Uczę się tego, żeby nie oczekiwać, tylko przyjmować ludzi takimi, jakimi są.

Ważni ludzie, ważne lekcje
Marta: Wspominałeś, że spotkałeś ludzi, którzy dali Ci w kość. Jak na to patrzysz teraz?
Bard: Jak na lekcję. Kiedyś czułem żal, dziś widzę, że wszystko było po coś. Każda trudna sytuacja to okazja do rozwoju. Nie byłbym tym, kim jestem, gdyby nie te doświadczenia.
Marta: Wsparcie bliskich jest dla Ciebie bardzo ważne.
BK: Ogromnie. Mam cudownych przyjaciół – zawsze stoją za mną murem. Moi rodzice są moją siłą, nigdy nie zwątpili w moje szalone wizje. To wielkie szczęście mieć ludzi, którzy wierzą w Ciebie nawet wtedy, gdy sam masz wątpliwości.
Marta: Powiedziałeś kiedyś: „Możesz mieć najczystsze intencje. Wizualizować, afirmować, planować. Ale jeśli pod spodem kryje się napięcie, lęk, desperacja – Wszechświat tego nie przeoczy”. Co to dla Ciebie znaczy?
Bard: To znaczy, że energia, którą w coś wkładamy, ma znaczenie. Możesz powtarzać sobie, że wszystko się uda, ale jeśli w środku jesteś pełen strachu, to ten strach cię blokuje. Wszechświat nie działa na puste słowa – działa na emocje, które naprawdę w sobie nosimy. Dlatego staram się uczyć, by ufać procesowi, odpuszczać kontrolę i pozwolić rzeczom płynąć. Bo często to, co wydaje nam się porażką, okazuje się największym błogosławieństwem.
Marta: Czego Ci życzyć na przyszłość?
Bard: Żebym mógł dalej robić to, co kocham – z pasją, prawdą i dla ludzi.
Marta: Tego Ci życzę! Dziękuję za rozmowę.
Bard: Dziękuję i obyśmy mieli się dobrze!
