Cześć, jestem Andrzej, redaktor naczelny mGaska.pl. Choć portal kierowany jest głównie do kobiet to oczywiście zapraszamy do jego lektury również mężczyzn. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad jednym zjawiskiem, które coraz bardziej rzuca się w oczy. Instagram to miejsce, gdzie można zobaczyć nieskazitelne twarze, idealne ciała, perfekcyjne stylizacje i życie, które wygląda jak wycięte z bajki. Ale kiedy spojrzysz na rzeczywistość – na ulicę, w pracy czy w sklepie – nagle uderza Cię kontrast. Kobiety w realnym życiu wyglądają zupełnie inaczej. Dlaczego tak się dzieje? Co sprawia, że Instagram i rzeczywistość są od siebie tak odległe?
Instagram: świat iluzji czy kreatywności?
Instagram to ogromna platforma, która daje ludziom narzędzia do pokazywania siebie w najlepszym świetle. Filtry, aplikacje do edycji zdjęć, profesjonalne oświetlenie, idealnie dobrane kąty – wszystko to pomaga stworzyć obraz, który jest daleki od codzienności. Nie twierdzę, że jest w tym coś złego. Każdy ma prawo do tego, żeby dobrze wyglądać na zdjęciach. Ale czy to wszystko nie poszło za daleko?
Zdarzyło mi się spotkać kogoś w realnym życiu, kogo wcześniej widziałem tylko na Instagramie. Różnica była… zaskakująca. Nie mówię tego złośliwie, ale myślę, że wielu z nas miało podobne doświadczenie. Co ciekawe, to nie kwestia tego, że dana osoba wygląda gorzej. Wygląda inaczej. Na zdjęciach często widzimy „idealną wersję” – taką, która została wykreowana przez technologie i trochę magii edycji.
Dlaczego tak się dzieje?
Moim zdaniem istnieje kilka powodów, dla których kobiety – i nie tylko kobiety – kreują wizerunek w social mediach, który jest daleki od rzeczywistości.
Presja społeczna
Nie da się ukryć, że Instagram narzuca pewne standardy piękna. Wystarczy spojrzeć na popularne konta – gładka skóra, pełne usta, smukła sylwetka, idealnie ułożone włosy. Te obrazy stają się punktem odniesienia dla wielu osób. Kobiety czują, że muszą wyglądać w określony sposób, żeby zostać zaakceptowane, zdobyć „lajki” i komentarze.
Kultura porównywania
Media społecznościowe sprzyjają porównywaniu się z innymi. Jeśli widzisz, że ktoś wygląda „idealnie”, zaczynasz się zastanawiać, dlaczego Ty tak nie wyglądasz. W efekcie wiele osób sięga po filtry i edytory zdjęć, żeby dorównać tym standardom.
Chęć pokazania się z najlepszej strony
Instagram to przecież wizytówka. Nikt nie chce pokazywać swoich niedoskonałości, szczególnie w świecie, gdzie każdy może Cię ocenić. Dlatego większość osób publikuje tylko to, co według nich jest „idealne”.
Jak to wpływa na nas?
Zastanawiam się, jak to wszystko oddziałuje na nasze życie i relacje. Mam wrażenie, że Instagram tworzy pewien rodzaj iluzji, w którą wszyscy zaczynamy wierzyć. Z jednej strony kobiety czują presję, żeby wyglądać perfekcyjnie. Z drugiej strony my, mężczyźni, zaczynamy postrzegać te obrazy jako rzeczywistość. A przecież to tylko wycinek, kreacja, którą ktoś starannie przygotował.
To także może prowadzić do rozczarowania. Kiedy spotykasz kogoś, kto na Instagramie wygląda jak supermodelka, a w rzeczywistości okazuje się zwyczajną osobą, możesz poczuć się oszukany. Tylko czy to naprawdę wina tej osoby? Może to my powinniśmy przestać wierzyć w te perfekcyjne obrazy?
Jakie są konsekwencje?
Najbardziej martwi mnie to, że Instagram może negatywnie wpływać na samoocenę, szczególnie młodych dziewczyn. Wyobraź sobie, że masz 15 lat i widzisz te wszystkie „idealne” kobiety w social mediach. Patrzysz w lustro i myślisz: „Dlaczego nie wyglądam jak one?”. To może prowadzić do kompleksów, problemów z akceptacją siebie, a w skrajnych przypadkach nawet do zaburzeń odżywiania czy depresji.
Dla nas, mężczyzn, także nie jest to zdrowe. Zaczynamy oczekiwać, że każda kobieta będzie wyglądać jak te na Instagramie. To tworzy nierealne oczekiwania, które niszczą relacje.
Co z tym zrobić?
Osobiście uważam, że powinniśmy zacząć mówić o tym głośno. Instagram to narzędzie – można je wykorzystać do kreowania pięknych obrazów, ale nie powinniśmy traktować tego jako rzeczywistości. Warto też uświadamiać młode dziewczyny, że filtry i aplikacje do edycji zdjęć to tylko dodatek, a prawdziwe piękno tkwi w autentyczności.
Zastanawiam się też, czy my – jako społeczeństwo – nie powinniśmy zacząć doceniać naturalności. Może zamiast gonić za perfekcją, lepiej zaakceptować siebie i innych takimi, jakimi jesteśmy?
Moje pytanie do Was
Co o tym myślicie? Dlaczego tak wiele osób woli pokazywać światu wyidealizowaną wersję siebie? Czy Wy też czujecie presję, żeby wyglądać idealnie w social mediach? Jestem ciekaw Waszych opinii i doświadczeń. Piszcie, bo ten temat naprawdę mnie intryguje, kontakt@mgaska.pl.