Connect with us

mGaska.pl

Media

Głusi na melodię – amuzja wrodzona, czyli kiedy muzyka nie ma sensu

Reklama

Promowane firmy

Zobacz wszystkie

Dla większości z nas muzyka jest źródłem emocji, przyjemności i wspomnień. Potrafi wzruszać, dodawać energii, budować atmosferę. Ale są osoby, dla których cała ta dźwiękowa struktura nie ma żadnego znaczenia. Melodie wydają się im przypadkowym zlepkiem tonów, rytm – trudny do uchwycenia, a śpiew – pozbawiony sensu. To właśnie osoby z amuzją wrodzoną – zaburzeniem, o którym niewielu słyszało, a które może znacząco wpłynąć na funkcjonowanie w kulturze przesyconej muzyką.

Czym dokładnie jest amuzja wrodzona?

W przeciwieństwie do powszechnie znanej amuzji nabytej, która najczęściej pojawia się po urazach mózgu, udarach czy operacjach neurologicznych, amuzja wrodzona to zaburzenie obecne od urodzenia. Bywa określana jako „muzyczna głuchota”, choć warto podkreślić – słuch fizyczny osób dotkniętych tym zaburzeniem jest zazwyczaj zupełnie prawidłowy.

Problem leży nie w uszach, a w mózgu. Osoby z amuzją nie rozpoznają melodii, mają trudności z odróżnianiem tonów, nie potrafią powtórzyć rytmu czy zaśpiewać prostej piosenki. Dla nich muzyka to nie logiczna całość, ale chaotyczna sekwencja dźwięków bez emocjonalnego przekazu.

Ile osób nie słyszy muzyki?

Przez długi czas zakładano, że amuzja wrodzona dotyczy około 4% populacji. Jednak najnowsze badania, przeprowadzone na szerokiej grupie 20 tysięcy osób, sugerują, że skala zjawiska może być mniejsza – około 1,5% badanych wykazywało charakterystyczne cechy tego zaburzenia. Co ciekawe, częściej z amuzją wrodzoną zmagają się kobiety, a w niemal połowie przypadków choroba ta występuje również u najbliższych członków rodziny – sugerując tym samym jej możliwe podłoże genetyczne.

Co dzieje się w mózgu osób z amuzją?

Obrazowanie mózgu (np. za pomocą rezonansu magnetycznego) ujawniło, że u osób z amuzją wrodzoną występują specyficzne nieprawidłowości w komunikacji pomiędzy określonymi obszarami mózgu. Kluczowe znaczenie mają tu połączenia między korą słuchową a prawym dolnym zakrętem czołowym – rejonami odpowiedzialnymi m.in. za analizę wysokości dźwięków oraz zapamiętywanie struktur melodycznych.

Choć te zmiany są subtelne, ich wpływ jest znaczący – utrudniają bowiem odbiór i przetwarzanie muzyki na poziomie neurologicznym, nawet jeśli osoba posiada wszystkie inne zdolności poznawcze w normie.

Izolowane zaburzenie, które ma konsekwencje społeczne

Choć amuzja wrodzona zazwyczaj nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi problemami neurologicznymi czy psychicznymi, jej wpływ na życie codzienne bywa niebagatelny. W kulturach, w których muzyka odgrywa ważną rolę – w rytuałach, świętach, spotkaniach towarzyskich – brak zdolności do jej odbioru może skutkować poczuciem wyobcowania.

Osoby z amuzją mogą mieć trudności w uczestnictwie w uroczystościach, gdzie wspólne śpiewanie czy taniec są elementem budującym więzi. Nie rozumiejąc emocjonalnego przekazu zawartego w muzyce, mogą również mieć problem z odczytywaniem niuansów intonacyjnych w mowie – np. ironii, zniecierpliwienia czy czułości. To z kolei może wpływać na ich relacje interpersonalne.

Czy można to wyleczyć?

W obecnym stanie wiedzy medycznej nie istnieje skuteczna terapia, która mogłaby całkowicie „naprawić” amuzję wrodzoną. Jest to zaburzenie neurorozwojowe – a więc towarzyszy osobie od urodzenia i związane jest z określonymi uwarunkowaniami strukturalnymi w mózgu.

Jednak prowadzone są badania nad treningami słuchu muzycznego i specjalistycznymi ćwiczeniami, które mogą – przynajmniej częściowo – poprawić zdolność do odbioru melodii i rytmu. Podstawą jest jednak odpowiednia diagnoza oraz zrozumienie ograniczeń, z jakimi dana osoba musi się zmagać.

Świadomość – pierwszy krok do zrozumienia

Wielu ludzi z amuzją nie zdaje sobie sprawy, że ich „niewrażliwość” na muzykę ma nazwę i konkretne neurologiczne podłoże. Zamiast tego czują się „inni”, „mało muzykalni” albo wręcz „upośledzeni artystycznie”. Często od dziecka słyszą, że fałszują, nie mają poczucia rytmu albo „słoń im nadepnął na ucho”.

Zamiast karcenia czy wyśmiewania, warto zwrócić uwagę na to, że każdy z nas odbiera świat dźwięków inaczej. Nie każdy musi lubić muzykę, a tym bardziej – nie każdy musi ją rozumieć. Kluczowe jest uświadomienie społeczeństwu, że istnieje takie zjawisko jak amuzja wrodzona – i że nie świadczy ono o braku inteligencji, kreatywności czy wrażliwości.

Amuzja a edukacja muzyczna

W kontekście edukacji szkolnej warto zastanowić się nad tym, jak wspierać dzieci, które mogą wykazywać cechy amuzji. Zmuszanie ich do uczestniczenia w zajęciach muzycznych w formie oceniającej może prowadzić do frustracji i obniżonego poczucia własnej wartości. Zamiast tego warto skupić się na integracji poprzez inne formy sztuki – plastykę, teatr, literaturę – i nie oceniać umiejętności muzycznych jako jedynego wyznacznika zdolności artystycznych.

Kultura dla wszystkich

W erze powszechnego dostępu do muzyki – przez słuchawki, radio, platformy streamingowe – osoby z amuzją mogą czuć się odcięte od części wspólnego doświadczenia kulturowego. Dlatego tak istotne jest budowanie świadomości społecznej, która pozwala na integrację także tych, którzy „nie słyszą muzyki” w tradycyjny sposób.

Być może nie odnajdą się na koncercie symfonicznym, ale będą zachwyceni rytmicznym tańcem. Może nie zanucą ulubionej melodii, ale doskonale zrozumieją logikę tekstu piosenki. Każdy człowiek ma prawo do własnej formy kontaktu z kulturą – nawet jeśli nie prowadzi ona przez ścieżki melodii.

Amuzja wrodzona to rzadkie, lecz realne zaburzenie, które wpływa na zdolność odbierania muzyki, mimo zachowanego słuchu i inteligencji. Choć nie da się jej wyleczyć, wiedza na temat jej istnienia może zmienić sposób, w jaki postrzegamy siebie i innych. Zamiast oceniać przez pryzmat zdolności muzycznych, warto dostrzegać różnorodność ludzkiego odbioru świata – i pamiętać, że nawet jeśli ktoś nie „słyszy” melodii, wciąż ma coś do powiedzenia.

Dziękujemy, że przeczytałaś/łeś nasz artykuł do końca. Możesz przejść na stronę główną, wejść na naszą stronę na Facebooku, zasubskrybować nas na Instagramie lub posłuchać na Spotify i YouTube. A spragnionych emocji zapraszamy na mNewsy.pl.
Będzie nam niezmiernie miło gdy podzielisz się naszym artykułem ze znajomymi, umieszczając go u siebie na Facebooku lub Instagramie.

Reklama

Aktualne oferty pracy

Zobacz wszystkie
Poznań
5000-7000 PLN
full-time
Zobacz więcej
Kraków
5000-7000 PLN
part-time
Zobacz więcej
Warszawa
5000-7000 PLN
full-time
Zobacz więcej

Moje wieloletnie doświadczenie pozwala mi na tworzenie treści, które nie tylko przyciągają uwagę, ale także angażują czytelników. Zawsze staram się, aby każdy tekst, który piszę, był interesujący, przystępny i trafiał do szerokiego grona odbiorców.


Reklama

Więcej w Media

×