Charity washing, zwane również “praniem charytatywnym”, to strategia, w której marki, influencerzy lub celebryci wykorzystują działania charytatywne do budowania swojego wizerunku lub korzyści finansowych, niekoniecznie mając szczere intencje pomocy. Tego typu działania mogą obejmować organizowanie zbiórek, promowanie akcji charytatywnych lub przekazywanie darowizn, jednak głównym celem jest poprawa własnego wizerunku, a nie faktyczna pomoc potrzebującym.
W świecie social media charity washing staje się coraz bardziej powszechny. Youtuberzy, celebryci i influencerzy często promują akcje charytatywne, jednocześnie skupiając się bardziej na uzyskaniu nowych subskrybentów i wyświetleń niż na realnym wpływie, jaki ich działania mogą mieć na organizacje, którym rzekomo pomagają.
Jak youtuberzy mogą wykorzystywać charity washing?
Wielu youtuberów angażuje się w akcje charytatywne, aby pokazać się w dobrym świetle przed swoimi widzami. Organizują zbiórki, chwalą się darowiznami, a czasem nawet organizują wydarzenia z udziałem swoich fanów, z których dochód ma trafiać na cele dobroczynne. Na pierwszy rzut oka takie działania mogą wydawać się godne pochwały, jednak problem pojawia się, gdy zamiast rzeczywistej pomocy, skupiają się one na autopromocji.

Youtuberzy mogą tworzyć materiały wideo, w których pokazują swoje działania charytatywne, ale jednocześnie generują z tego zyski poprzez monetyzację filmów, sponsorów lub nowe subskrypcje. Zamiast skupić się na samych potrzebach organizacji charytatywnych, ich głównym celem jest często budowanie swojego wizerunku jako osoby “dobrej” i zaangażowanej w pomoc.
Jak dajemy się oszukiwać?
Widzowie często są nieświadomi intencji stojących za takimi działaniami. Kiedy youtuber pokazuje, że angażuje się w pomoc innym, łatwo założyć, że jego intencje są szczere. Zwłaszcza młodsza publiczność, która podziwia swoich internetowych idoli, może łatwo zostać zmanipulowana i uwierzyć, że każde działanie jest prowadzone z myślą o dobru innych.
Jednak charity washing staje się problemem, gdy te działania mają na celu jedynie zbudowanie większej lojalności widzów i generowanie zysków, zamiast faktycznego wspierania potrzebujących. Niektóre z takich zbiórek czy akcji są jedynie pretekstem do autopromocji, a realny wpływ na pomoc jest marginalny. Dodatkowo, w niektórych przypadkach okazuje się, że tylko niewielka część funduszy trafia tam, gdzie powinna, a reszta zostaje przeznaczona na pokrycie kosztów związanych z promocją i organizacją wydarzenia.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU PONIŻEJ REKLAMY
Reklama
Jak rozpoznać prawdziwą pomoc od charity washingu?
Pierwszym krokiem jest uważne sprawdzanie, komu youtuber przekazuje zebrane fundusze i jak są one zarządzane. Organizacje charytatywne powinny być przejrzyste i podawać informacje o tym, ile pieniędzy rzeczywiście trafia do potrzebujących.
Warto również zastanowić się, jak dużo uwagi youtuber poświęca na promowanie siebie w kontekście danej akcji. Jeśli wideo jest wypełnione autopromocją, linkami do własnych produktów czy wezwaniami do subskrypcji, może to być znak, że akcja charytatywna jest tylko pretekstem do budowania własnej marki.
Bądź świadomy
W dobie mediów społecznościowych, gdzie zasięg influencerów rośnie w zawrotnym tempie, warto być bardziej krytycznym wobec działań charytatywnych promowanych online. Charity washing jest formą manipulacji, która korzysta z naszej wrażliwości i chęci pomocy innym. Zamiast ślepo wierzyć w każdą akcję charytatywną promowaną przez youtuberów, warto zwrócić uwagę na to, co za nią stoi i czy rzeczywiście przynosi realną pomoc.